sobota, 31 marca 2018

Zdrowych pogodnych świąt




Stylizację świąteczną można zobaczyć na drugim blogu.

tu


piątek, 30 marca 2018

Dolls Vogue

Mój blog to przede wszystkim styl życia, czyli piszę tu o czym chcę i jak chcę... Można się zastanawiać, po co, jeśli nie skupiam się nad dobrymi radami, które często przygotowuję się długi czas, analizując informacje książkowe, różne czasopisma i chcemy wypaść na kogoś kto jest doskonały w danej dziedzinie. Nieraz daje informacje, ale są one wypróbowane i uważam, że warto, bo można z nich coś wynieść dla siebie. Nie skupiam się na wiadomościach popularnych i nie robię z siebie człowieka, który wie wszystko. Wiem, że nic nie wiem) Im więcej lat przybywa, tym bardziej prawdziwe jest to stwierdzenie dlatego staram się brać życie na wesoło otaczać się pieknem, które jest wokół. Chce cieszyć się życiem, bez zbytniego wymądrzania się, bo to, co często czytamy to sami wiemy lub potrafimy wyszukać więc po co mam kogokolwiek zamęczać:).

Dzisiaj dziewczyna z plastiku wiem, że te posty nie cieszą się u mnie powodzeniem, ale lalki ładnie wyglądają w małych kopiach naszych rzeczy i powrót do dzieciństwa relaksuje, a o to mi chodzi. Relaks dla odwiedzających i mnie samej.
Niebieska sukienka Barbie nie jest współczesna, myślę, ze to lata 80, ale pewności nie mam, więc jeśli ktoś wie więcej o ubrankach dla lalek, to chętnie skorzystam z doświadczenia.

Przy okazji, oddzieliłam stylizacje od reszty bloga. Nie wyglądają dobrze w gąszczu moich pomysłów, jest tu trochę działów i stron, ale mam taką, a nie inną energię i tak wygląda mój relaks: muszę cos robić, bo tylko tak wypoczywam. Mam sporo zainteresowań i wiem, że ktoś może pomyśleć: jeśli masz tyle, to nic nie robisz doskonale, a moda w internecie jest na perfekcje w danej dziedzinie. Przypominając: wiem, że nic nie wiem ... myślę, że nie tylko ja, to nie można być tak perfekcyjnym, żeby znać prawie wszystko w danej dziedzinie.
Jeśli tak byłoby to nie byłoby raka, różnych chorób i problemów z życiem, możemy tylko udawać doskonałość.
Nie udaję, bo nie jestem.

Zbliżają się święta wielkanocne:) 

Pogodnych, słonecznych i tradycyjnych w poniedziałek. 

Niebieskie szafirki mogą być pięknym dodatkiem do świątecznego stołu.


Link do drugiego bloga, szata bloga masakra, ale mi sie bardzo podoba:)

tu

Zapraszam do zdjęć, bo ładna sukienka:)






wtorek, 27 marca 2018

Modowe inspiracje

Stylizacja z dzisiejszego dnia

Mogę nazwać to : ) kocham tworzyć stylizacje na potrzeby artystyczne, mieszać różne style, komponować swoją wizje artystyczną, ale nie mogę, bo mam mało miejsca, a tworzenie stylizacji, w których późnej się nie chodzi to w moim przypadku stres, gdybym miała inną sytuację, to lubiłabym bawić się w komponowanie rzeczy w oryginalny i ciekawy sposób. Teraz postanowiłam, że będę, ale muszą mi służyć i takie inne stylizacje będę pokazywać, ale zawsze muszą mi służyć: )
Dzisiaj czarna kurtka z  moją bacowską kamizelką, była już i kurtka i kamizelka, teraz występują razem, a pod nimi bliźniak z wilkiem, który nie załapał się na zdjęcia, ale jest. W taki sposób wilk zaprzyjaźnił się z owcą wprawdzie sztuczną, a jednak: ) Kiedyś pokazywałam moją torbę z czerwonym kapturkiem, ale to byłaby już perwersja, żeby jeszcze do tak niezwykłego zestawu wpleść dziewczynę w czerwieni: )
Wzięłam dużą czarną, która miała wydobyć moją filigranowość, liczyłam na to, bo chciałam siedzieć w metrze. Trzeba sobie jakość w życiu radzić. Do tego moje dosyć często pojawiające się aksamitne buty, nie wiem, co zrobię jak je zniszcze, bo bardzo je lubię)
Stylizacje miały pojawić się dopiero jak przeanalizuję szafę, mocno powiedziane, zrobiłam to, jest coraz lepiej. Wyeliminowałam pewne rzeczy, które nie są mi potrzebne tu, nie chcę ich pozbywać się, bo lubię je, ale rzadko noszę, a przy sobie muszę mieć te, z których korzystam często. Nie zmieniam zestawu codziennie z wyjątkiem bielizny. Mój zestaw z wyjątkiem lata i bardzo ciepłych wiosennych dni służy mi dwa dni, moje rzeczy są na mnie tylko dojazd do pracy i powrót. W pracy chodzę w uniformie, a w domu mam domowe zestawy.
Na zdjęcia jestem zła, znowu zgubiona ostrość, nie byłabym zła, gdyby nie to, że jest nowa sukienka dla Barbie i jej też robiłam sesje i...ona ma niemal doskonałe zdjęcia, a ja rozmyte. Ja sama robiłam wszystkie i jak to może być: )
myślę, że jednak statyw, trudno jest ustawić się tak, żeby wyostrzyć obraz.

Rzeczy w tym zestawie wyszukane w sh.










Dla porównania, cała sesja lali będzie póżniej.




poniedziałek, 26 marca 2018

Pachnidła i chęć wyboru najpiękniejszego

Elie Saab Girl of now (dziewczyna teraz) to nowy zapach, miał swoją premierę w 2017 roku. Jest miły, dopełniający, a nie przytłaczający kobietę, pełną radości i poczucia swojej wartości. Nie jest to rodzaj zapachów pasujących do zimnej elegancji, czyli pani premier w pracy. Kojarzy się z młodą dziewczyną o artystycznej duszy, która, chociaż jest na łące potrafi chodzić w szpilkach. Dużo słonecznych drgań wydobywających zapach kwiatów lekko zmieszanych z małą domieszką owoców. Zapach jest elegancki i nie duszący, jeśli lubimy słodkie zapachy to ten sprawdzi się idealnie. Do tego dochodzi przyjemność użytkowania. Przepiękna butelka, która doda luksusu już na samym początku jeszcze przed dozowaniem perfum. Myślę, że warto mieć go w swojej kolekcji, bo rozweseli szczególnie te wiosenne dni, które są zimne i deszczowe.

Obraz prezentujący perfumy:)
Jesteśmy znowu młode, długie włosy rozwiewa delikatny, wiosenny wiatr. Jedwabna sukienka w kolorze pistacjowym unosi się ukazując długie opalone na złoty kolor nogi, siadamy pod jedną z mandarynek małego sądu (wiem, że to trzeba sobie wyobrazić, damy radę). Słońce rozgrzewa skórkę owoców, wydobywając delikatną woń. Wszystko nam wolno, bo młodość ma swoje prawa i można jeść cukrowe batony. Z torebki wyjmujemy marcepan oblany białą czekoladą i wypełnia nas migdałowa zawartość wymieszaną z odrobiną orientu.
Tak czuję ten zapach, nie jest to doskonałość, ale jest ładny i pasuję teraz, może zasilić kolekcję, bo nie jest banalny.
Wiem, że nieraz krytykuję się opakowanie za przesadnie ozdobione jajko, ale mnie bardzo się podoba, może dlatego, że niedługo Wielkanoc i kojarzy mi się z Faberze:)
Chciałabym prawdziwe takie cacko, a Wy?: ).

Co zawiera kompozycja zapachowa ,, Dziewczyna teraz,, : ).
Prażone pistacje, mandarynka, kwiat pomarańczy, jaśmin, magnolia, migdał, paczula, kaszmeran.

Dla mnie jednak to połączenie mandarynki i migdała. Utrzymuję się na skórze: U mnie koło dwóch godzin, ale tak jak lakiery do paznokci, tak zapachy nie trzymają się mnie długo. Widocznie mam specyficzne paznokcie i buntowniczą skórę:)
Jak długo dany zapach zadomowi się na danej skórze to cecha indywidualna.
Nie sfotografowałam mojej próbki, bo wygląda podobnie jak poprzednia.
Spodobał mi się taki sposób wąchania i mogę testować więcej perfum, a tak byłby to trudne przez ceny.

Czy znalazłam ten, który wywołałby miłość zapachową?

Dalej nie, chociaż niektóre spodobały mi się, są ładnie...tylko ja chcę mieć takie, które zrobią na mnie duże wrażenie, a nie tylko ładny: ).

Ten nadaję się idealnie na święta wielkanocne, szczególnie buteleczka:).




Zdjęcia reklamowe perfum.

















piątek, 23 marca 2018

Z moich myśli



Czasami chciałabym mieć uzdolnienia nadprzyrodzone, coś w rodzaju Batmanki, mogłaby być taka maska.

     Niedawno byłam świadkiem dziwnego zdarzenia, wywołało u mnie gwałtowną reakcję. Podniosło mi ciśnienie i krew musiała mieć sporo stopni:)
Po pracy, to ta chwila, którą bardzo lubię, czas luzu i nareszcie...tak wiem, nikogo tym nareszcie nie mobilizuję, ale nie zawsze życie układa się tak jak chcemy i wmawiając młodszym, że będzie jak zapragniesz to głupota. Muszę dodać moim zdaniem, bo nikt nie ma prawa wypowiadać się za innych. Często w życiu ,, szczęście,, jest potrzebne, bo ...w tej chwili tworzymy spore mrowisko. Jest nas bardzo dużo, a przez to konkurencja ogromna i nie zawsze możemy pracować tam gdzie chcielibyśmy, bo jest wielu i nie dla wszystkich starcza ciekawych miejsc pracy. Nieraz przydarza się praca, która jest po to, żeby żyć i trudno ją pokochać, bo nasze mięśnie męczą się szybciej niż głowa.


-Biegnie długonogi dzieciak, oceniam na 12 lat, dla mnie to jeszcze dzieciak. Tak szybko przemieszcza się jakby za miał gorącą lawę i za chwilę miała go zatopić. Jego frustracja jest ogromna, wyraża ją w szybkości. Lawa jest, ale w postaci młodzieńca biegnącego z podobną prędkością.

Lawa u mnie w głowie, pewnie przed wakacjami porównałabym do pożaru lasu, a tak dalej te ciepłe dni, bo po powrocie  zastałam  zimne i zapowiadają Wielkanoc w bieli, już mam dreszcze. Lawę widziałam na Teide i dlatego wciąż w mojej głowie.

U mnie ciśnienie podnosi się jeszcze, bardziej, gdybym mogła pofrunąć i podstawić nogę goniącemu młodzieńcowi to tak zrobiłabym, a tak stoję po drugiej stronie oddzielona sznurem samochodów i nie wiem co robić.

Klnę w duchu, wspinam się na palce. Nikt poza mną nie interesuje się widokiem, przecież to,, normalka,,
Ja to stara data chyba, bo nikt nie myśli o sobie stary, stara, jeśli nadal możemy wykonywać to, co dawniej. Tak rozmyśla się jak zaczyna nam coś nie wychodzić czy w zdrowiu, czy w obowiązkach, bo te pozostają i to do końca życia. Lepiej je mieć, bo bez nich to zaczyna się analiza psychologiczna, dlaczego dopadła nas starcza depresja, już nie trudny, tylko ciężki temat.



Młodzieniec prawie chwyta dzieciaka, a ten robi unik i skok na jezdnię, chcę zawołać ooo Boże ...wiem, że już nikt tak nie woła, ale tak u mnie jest w trudnych sytuacjach, bo wierzę, że jest i w nagłych przypadkach może pomóc. Ta sytuacja wygląda na nagłą i w duchu krzyczę, zostaw go, bo... Ci...tu przemilczę, ale jeden okrzyk napiszę, bo wyznaczy moją wściekłość,, nogi z dupy powyrywam,,. Dzieciak slalomem biegnie między samochodami, bo teraz ma nie tylko wroga za sobą, ale paru więcej, tych nabył przez decyzję, a oni nie chcą być jego wrogami, tylko że jak prowadzić samochód, gdy na jezdni gna na maskę człowiek. Na szczęście dzieciak jest z długodystansowców i nie słabnie i co najważniejsze, że ze slalomem narciarskim miał do czynienia, bo udaję mu się wymijać wszystkie samochody. Niestety tył też to potrafi, a co gorsze dogania biedaka, łapie za ramiona i gdzieś kieruje. Co dalej nie wiem, bo znikli mi z oczu. Pozostała wściekłość i bezsilność rozwiązania tej sytuacji, której byłam świadkiem. Co zrobił starszy i dlaczego gonił? Tego się nigdy nie dowiem, tak nieraz giną ludzie i ślad po nich może zaginąć. Opowiedziałam to zdarzenie znajomym. Naprowadzano moje rozmyślania na inne tory.

A jeśli coś starszemu ukradł?

Tego nie brałam pod uwagę, jednak dalej pozostaje strach, co zrobił dzieciakowi?




środa, 21 marca 2018

Dolls Vogue

Okiem reporterki: )

Do ostatniej soboty sypała śniegiem, co widać na zielonym, sztucznym trawniki, na którym stała ostatnia dziewczyna w zimowym kożuchu. Postanowiłam wytropić,, bestię,, i zachęcić do opuszczenia terenu, a mówiąc krótko wrzucić do Tamizy i niech wraca gdziekolwiek najlepiej na inną planetę i do zobaczenia za rok, albo wogóle: )
Co się okazało (wstyd mi później było, że tak o niej myślałam).
To nie jest zła królowa z baśni, tylko delikatna, śliczna dziewczyna o artystycznej duszy, zapracowana, bo tak kocha piękno wokół, że roztacza je pociągnięciem śniegowego pędzla, a jest trochę km: )
W tym roku wcześniej zaopatrzyła się w specjalne witaminy, to dodało jej sił i lepiej jej ten śnieg ,,wyszedł,, i u mnie i w Polsce, a z tego, co wiem, to bardzo piękne śniegowe krajobrazy wam rozdała i to za darmo.  W tym miejscu zapominamy o rachunkach za ogrzewanie, to tylko pieniądze do nabycia znowu, jeszcze nie koniec świata i możemy pracować i walutę kolekcjonować.
Przypominam też, że dziewczyna przy pomocy dosyć silnego mrozu walczyła z różnymi chorobami grypopodobnymi, bo to działa najskuteczniej najlepiej zamrozić i może nie przetrwa.
Prawdopodobnie w ten sposób trochę ludzi uratowała.
Taka piękna, delikatna spogląda na rozkwitłe żonkile, nie wiem co się stało z przebiśniegami i krokusami, prawdopodobnie tak zahibetnowały się jesienią, że zapomniały budzik włączyć i pojawią się z opóźnieniem, albo te odmiany są wyjątkowo leniwe. Zawsze powtarzam nie pchać palców w genetykę).










Tron czeka już na wiosnę:)




Nadchodzi...







Tak narzekałam, marudziłem, czekałam,, byle do wiosny,, a teraz łza mi się kręci w oku po Zimie:)
Oczekiwana Wiosna przyszła ukradkiem przyniosła mi fiołki, ku mojemu zaskoczeniu,  bo nie myślałam, że już kwitną, zapukała
-Już jestem:)










wtorek, 20 marca 2018

Dolls Vogue

Na początek wiosny Barbie w ciepłej, futrzanej czapie i kożuszku. Koniec zimy nawet w Londynie jest bardzo zimny, takie małe anomalia czasem się zdarzają, a dzięki temu mogę pokazać zimowe ubranko lalki, o którym zapomniałam. Rzeczy dla tego rodzaju lalek, są często małymi kopiami kobiecych ubrań. Barbie zawsze będzie w nich wyglądać doskonale, bo o takiej modelce marzą projektanci, spory biust, wysoka, bardzo szczupła w talii i długonoga:) do tego wyróżniającą się regularnymi rysami twarz, a najważniejsza cecha, można ja zatrudnić na stałe, bo się nie starzeje, chociaż ostatnio zrozumiano, że to nie jest kobieca wada i starsze modelki też istnieją i nawet prezentują ubrania na pokazach.
Pokazywana Barbie jest z 1965 roku i moim zdaniem ma najładniejszą buzię, miła i ładna.
Takie kożuszki pamiętam z dzieciństwa, właśnie w wydaniu skóra obszyta futerkiem. Czapka jest ogromniasta, ale niedawno podobne pokazywaną na pokazach. Ostanie spojrzenie na zimowe stroje, a właściwe strój i może wreszcie zrobi się ciepło.








niedziela, 18 marca 2018

Małe podróże

Teneryfa


Link do poprzedniego posta- jakie ubrania zabrałam.

tu


Nowy cykl na moim blogu zatytułowany w taki sposób, bo nie wiem, czy to będą dalsze, czy raczej bliższe podróże. Ta była wspaniała, następna chciałabym, żeby odbyła się w przyszłym roku. Chcę wrócić na Teneryfę, więc będzie jeszcze raz. Dalej w przyszłość nie planuję, bo różnie w życiu bywa. Wyjazd był nieplanowany, miałam kilka dni urlopu i przyjaciółka miała też,
stwierdziła, że w Londynie siedzieć nie będziemy. Ja zawsze spędzam urlop w Polsce, teraz nie leciałam, bo chcę odwiedzić moje miejsce latem, kiedy syn będzie miał absolutorium i teraz to miało być spanie, odpoczywanie, ale dobra cena pobytu na Teneryfie zachęciła mnie do przyłączenia się i wypoczynku tam. Nie będę w poście podawać informacji, które bez trudu można znaleźć, tylko to, co sama zobaczyłam i usłyszałam. Po przylocie okazało się, że lotnisko położone jest przy oceanie i z okien budynku roztaczał się piękny widok. Przy lądowaniu mamy dziwne uczucie, tak jakbyśmy za chwilę mieli znaleźć się w wodzie. Opuszczałam, śnieżny, zimny Londyn, a tu przywitało mnie lato, gdzieś po drodze zgubiła się wiosna. Nie ma sensu wynajmować taxi, bo jest sporo wygodnych autobusów w niskich cenach. Nasze docelowo miasto nazywało się Lost Crystianos, wybrałyśmy je, bo jest to w tej chwili najcieplejszy region. Koszt autobusu to 3,5 euro. Sam dojazd był niezwykły, bo przepiękny kolor nieba i mnóstwo kaktusów i wulkaniczna szara ziemia, nagle znalazłam się w ogrodzie słońca i wszystkie smutki zostały za mną. Wiele piszę się o Teneryfie, poleca, bo jest przepiękna i nie jest to stwierdzenie przesadzone. Słonecznie, kolor nieba szafirowy, kolor oceanu pokrywa się z tym odcieniem, wiele budynków jest białych, to jeszcze potęguję słoneczny dzień. Plaża nie jest najpiękniejsza, bo to szary piasek, chociaż na Teneryfie są złote plaże, ale ja byłam w rejonie szarych. Nie polecam leżenia na kocu, bo ta plaża ma, jeśli można tak powiedzieć twardszy piasek. Można wynająć leżak lub leżako- łóżko oraz polecam parasol w cenie na cały dzień parasol i łóżko 6 euro. Teneryfa jest tak piękna, że szkoda przez wszystkie dni leżeć na plaży. Cieszę się, że wybrałyśmy marzec, bo nie wiem jak może być gorąco w czerwcu czy lipcu. W moim terminie temperatura dochodziła do 30 stopni i słońce tu jest znacznie ,,ostrzejsze,,. Lepiej przygotować skórę i chociaż solarium jest niezdrowe to w tym wypadku będzie lepiej. Ja trochę popsułam sobie wyjazd, przez głupotę. Zapomniałam, że dawno się nie opalałam do tego dochodzi miejsce opalania. W pierwszy dzień posmarowałam się, tylko zwykłym tłustym kremem, takiego bólu po opalaniu jeszcze nie przeżyłam, na drugi dzień poszłam po olej 30 i już nigdy w takich rejonach nie zrobię inaczej. Przez pierwsze dni tak silny preparat. Na Teneryfie kosztuje 15 euro, ale jest bardzo dobry i on uratował moją skórę. Dla dzieci jest też 50, w cenie 34 euro i chociaż te oleje są drogie to nie ma co na nie żałować pieniędzy. Nie zostaje tłuszcz, bo dobrze się wchłaniają. Pamiętamy też o okryciu głowy i to jest dobra rada, bo często nieprzyzwyczajeni ludzie mają dolegliwości podobne do udaru słonecznego. Ja z moim różowym kaszkietem nie rozstawałam się, przyjaciółka chodziła w jedwabnej chustce.







Lot z Londynu na Teneryfę trwa koło 5 godzin. Nie ma zmiany czasowej.
Na wyspę można przylatywać przez cały rok, mają stałą temperaturę koło 21 stopni, a to dlatego, że blisko jest Sahara. Do Maroka z Teneryfy jest tylko 800 km. Ciekawe jest to, że blisko jest Afryka, ale Teneryfa należąc do Hiszpanii jest w Unii Europejskiej i latamy na dowód osobisty:).


Po przylocie zauważyłam zaraz, że jest bardzo zadbana i czysta. O to właśnie zapytałyśmy się przewodnika podczas wycieczki po Teneryfie. Odpowiedział, że ludzie są tacy jak wszędzie, ale oni płacą duże podatki, żeby było czysto i pięknie. Druga ciekawostka to do każdego drzewa doprowadzone jest nawadnianie, bo inaczej te piękne rośliny uschłyby, bo tu deszcz pada tylko 7 razy w roku. Możemy trafić na inne zjawisko, nawiewane piasku z pustyni calima, ale to trzeba mieć pecha i wtedy trzeba to przeczekać w hotelu.

Wszędzie spotykamy się z życzliwością i opieką, Teneryfa utrzymuje się z turystyki.

Nie mają wiele upraw, jedyne to ziemniaki, banany, pomidory.

Musimy spróbować ziemniaków po kanaryjsku z ich tradycyjnym sosem. Ziemniaki gotują w morskiej wodzie w skórce, a na wierzchu zostaje sól. Sos to połączenie różnych przypraw i pomidorów, papryki.

Jadłam też inny specjał ze złości nie zrobiłam zdjęcia, bo smakowała jak siano. Zupa była z kaktusów i mlecza no cóż...)

Ziemniaczki z sosem polecam, bo są przepyszne.




W restauracji jest cała porcja i połowa po zamówieniu wiem, dlaczego tak jest. Cała porcja jest bardzo duża nie dałam rady zjeść ,chociaż byłam bardzo głodna.
Tu rosną ciekawe banany i bardzo smaczne, mają inny smak niż te, które my jemy. Nie eksportują do nas, bo nie chcemy kupować. Nasze kraje nie kupują, bo te banany są droższe, a są droższe, bo jest droższa uprawa. Problemy z wodą i nawadnianiem plantacji. Banany mają plon raz do roku, a pomidory i ziemniaki dwa razy do roku. 
Początkowo na Taneryfę przyjeżdżali ludzie w celu wyszukiwania drogich kamieni, Teneryfa słynie z wydobywania Oliwinu i
można tu kupić przepiękną biżuterię.


Inny egzotyczny owoc, który tu spróbowałam to przez miejscowych nazywany tilimoja , a właściwa nazwa czerymoja. Połączenie ananasa z bananem i brzoskwinią o gorzkawym smaku i przez ten gorzkawy smak mi nie smakował,  chociaż Marek Twain jedząc go na Hawajach okrzyknął go najsmaczniejszym owocem świata, ja tak nie uważam:)
Nie smakują mi owoce o gorzkawym smaku i  z dużą ilością pestek.




Ciekawy smak, banany z papryką i chili.


Tu trzeba jeść dżemy z opuncji figowej są bardzo smaczne. Przywiozłam sobie mały słoiczek i zrobiłam naleśniki, taki smakołyk lubię:)


Nie wszystko mogłam sfotografować moim aparatem, bo nie mam jeszcze odpowiednich obiektywów, ale komórka przy takim oświetleniu też dobrze się sprawowała.
Podczas pobytu zorganizowałyśmy dwie wycieczki. Pierwsza to rejs statkiem koło 2.30 minut, chciałyśmy zobaczyć delfiny
 i wieloryby. Delfinów  nie było, ale wieloryb był, cena w zależności od czasu od 30 euro do 60 .







Druga to autokarowa, emerycka, bo w najpiękniejsze miejsca dowoził autokar i nie było trudno:) mnie było dobrze:) 9 godzin po Teneryfie wraz z przewodnikiem, cel: smocze drzewo, te samo, o którym pisałam kiedyś w poście kosmetycznym tylko tym razem miało być to najstarsze, 1000- letnie.



To właśnie z młodszych okazów ściąga się żywice, jest koloru czerwonego i to ona ma takie wspaniałe działanie kosmetyczne. Pisałam wtedy, że ją zdobyłam, teraz widziałam drzewo i zachwycałam się nim) Przywiozłam nasiona i zamierzam drzewo wyhodować o postępach hodowli będę informować:)

Jedne z najpiękniejszych terenów na Teneryfie to Masca i żeby ją zobaczyć,trzeba jechać górskim slalomem, ,ze strachu wtłaczamy się w siedzenie. Stary kawał tutejszych dla turystów, którzy ,,szpanują,,

Przychodzi turysta i pyta:

- Gdzie tutaj można wypożyczyć samochód?

Po...

-A co tu u was można ciekawego zobaczyć, macie wy coś ładnego?

Miejscowi widząc ,,szpanującego,, turystę mówią:

-Jedź na Masce)

Daję słowo, że można zostawić samochód i zawrócić;  pieszo:)

Zrobiłam parę zdjęć, ale nie oddają wysokości i niebezpieczeństwa.





Chcemy wrócić na Teneryfę, żeby dokończyć zwiedzanie. Można ją objechać w parę godzin, ale żeby zwiedzić potrzeba czasu. Jest tu ponad 80 szlaków turystycznych, które są niezwykłe. Właśnie to zdjęcie pokazuję jeden z nich, który prowadzi prosto na plażę i chociaż wydaję się to blisko to potrzeba paru godzin. Tym szlakiem chcemy iść. Byłyśmy koło wulkanu, ale nie wjeżdżałyśmy, bo nie było czasu. Chcemy wejść na wulkan, potrzebne jest pozwolenie, to załatwia się dużo wcześniej. Zoo jest niezwykłe, nurkowanie i oczywiście parę miast) Wycieczkę chcemy powtórzyć w następnym roku. Na Teneryfie nie leży się tylko na plaży, bo wtedy nie ma wrażeń i pobyt kończy siętu nie ma nic ładnego, a miejscowi wtedy odpowiadają:
A gdzie byłeś)?

Koszt wycieczki 9 godzin, przewodnik 40 euro plus 14 euro obiad.

Wjazd na wulkan plus autobus 50 euro.



Polecam nie hotele, tylko apartamenty. My mieliśmy taki wynajęty i składał się z salonu z  dwuosobowym tapczanem i pokoju z łóżkami pojedyńczymi, zajmowałam ten pokój ja i przyjaciółka, salon jej znajome małżeństwo, byli to Litwini. Dzięki temu jadłam prawdziwe litewskie bliny.

Za tydzień pobytu zapłaciłam 100 funtów, czyli cztery osoby koszt 400 funtów. W apartamencie było wszystko, garnkipatelnie, sztućce, różne folie i wszystko, co potrzebne do gotowania, odpadło stołowanie się w restauracjach i koszt pobytu bardzo się zmniejszył. Do tego był bardzo duży telewizor) i internet oraz balkon z widokiem na miasto.

Nasza załoga )nie zachorowała, a trzeba uważać, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni do stałego słońca i tak ostrego. Woda jest mocno chlorowana i kupujemy w markecie. To nawet mówił przewodnik. Pomijam fakt ile razy jest wykorzystywana jeśli mają problemy z wodą, bo nie ma tu rzeki, czy jeziora.







Pamiętam jak ta roślina była modna w Polsce, trzeba było mieć w trzech kolorach i rosła w olbrzymich doniczkach. Zrobiła furorę przez olbrzymie kwiaty w kształcie trąby i potocznie nazywano ją anielskie trąby, a jest to Datura. Roślina trująca raczej nie powinna być w ogrodzie, jeśli są dzieci.
Tu rośnie naturalnie, przewodnik potwierdził, że jest trująca.








Jednym z celów było zobaczenie wulkanu Teide
Tu go widać z daleka.


Z bliska:)






Parę migawek z wyspy robionych telefonem komórkowym, można zobaczyć, że dobrze się sprawowała, bo tu jest wszystko pięknie oświetlone i ujęcia wychodzą bez problemu.


















Podczas wycieczki zatrzymyalismy się w najpiękniejszych miejscach i też w pięknej restauracji, gdzie jedlismy obiad. Zupa nie była smaczna , bo nie jestem przyzwyczajona do takiego smaku. Ludzie tu żyjący bardzo ja lubią, ale dla mnie tak jak pisałam smakowała jak siano:)
Widok z okna restauracji.



Zwróciłam też uwagę na piękne dekoracje ścian wykonane przez artystę:





Zapraszam do oglądania widoków Teneryfy, zdjęcia wykonane Nikonem ok bez wprawy wykonującej zdjęcia, ale tam nie można zdjęć zepsuć, zbyt piękne widoki i one same się obronią)
Teneryfa jest tak piękna przez zróżnicowane krajobrazy.



























Dla miłośników kwiatów doniczkowych, ten wielki krzak z różowymi kwiatami to tak lubiana w domu Bugenwilla:)