anioły, były w starym parku i domu
albo w owocowym sadzie
przechadzały się wśród kwitnących jabłoni
wśród róż zwłaszcza tych czerwonych
a pióra nabierały szkarłatnej barwy
jak przy zachodzie
gdy dzień łączy się z czerwienią moją , twoją
lawendowe na wrzosowiskach wsperały samotne miejsca i ludzi szukających wrażeń
blask aleksandrytu zdobił ich pióra i wieczór
mój był porcelanowy, stał na półce babci
zwykły odlew o złotych skrzydłach, zapomniany
a jednak to do niego wzdycham wsominając te małe
dziecięce zachwyty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz