chmury otulone szarą koronką
za chwilę znikną pod sennymi powiekami
pozostał szlak, gdzieniegdzie
zapleciony czerwienią i
cisza, pajęczyna-wilgotne ciepło
dotyka czoła, znika szybkość
Pędzące metro jak widmo po drugiej stronie
złoto-czerwonego obrazu
dla mnie smak ciepłej herbaty
pajęczyny, nici na końcu, przy zachodzie
twoim ,moim i wielu przed
Piękny wiersz...
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba :)
OdpowiedzUsuń