Jak zachować radość życia, marzenia młodego człowieka i sprawne ciało, które pomaga na realizacje marzeń. Niestety ociężałe i sztywne nie pomaga, a raczej zniechęca do wszystkiego. Dla kobiety czas menopauzy to czas dużych zmian. W tym czasie zaczynamy gwałtownie starzeć się i nic nie pomogą dobre geny,na które się liczy w czasie przed 50 urodzinami. Miałam to szczęście, że zawsze wyglądałam dużo młodziej od moich rówieśniczek. Na początku to bardzo mnie denerwowało, bo koleżanki spotykały się ze swoimi sympatiami, a ja wyglądając jak dziecko nie mogłam, bo wszyscy widzieli we mnie dzieciaka. Mając prawie 40lat wyglądałam na 30 lat, a nawet mniej lat mi dawano. To bardzo cieszyło i mówiłam...dobre geny. Niestety, kiedy pojawiła się menopauza to bardzo się zmieniło. Obiecałam sobie, że ten blog będzie miejscem, w którym będę zapisywać wszystkie moje spostrzeżenia, doświadczenia dlatego zamieszczam rady, które powstają na bazie różnych eksperymentów. Szara sukienka, która interesuję się wszystkim i nie poddaję się czasowi tylko po to, żeby żyć pełnią życia jak najdłużej będzie można. Czas menopauzy to nie miłe lata. Zaczynają się niewinnie, powolutku przybywa kilogramów, które osadzają się na szyi, powstaje drugi podbródek, tali -zaczyna zanikać i powstaje ,,brzuszysko,, które na początku wygląda niezauważalnie-trochę więcej... nie przyglądamy się sobie aż tak bardzo i narastające zmiany nie są przez nas zauważalne- dopiero kiedy są bardzo widoczne zaczynamy się martwić , ale wtedy naturalnymi metodami mało już można zdziałać. Zastanawiamy się, dlaczego tak się dzieje? Nie mamy już wszystkich hormonów, mózg nie wysyła polecenia-już się najadłaś! Jemy więc więcej,a potrzebujemy o 500 kalorii mniej niż do tej pory. Zwolnił metabolizm i rozpoczyna się przybieranie na wadze. Tyjemy nawet uprawiając sport, a powrót do dawnej wagi graniczy z cudem. Ja mając bardzo trudną, bo fizyczną pracę w Anglii - 8 godzin pracy, gdzie od wysiłku pot płynie po plecach-nieraz tak życie się układa. Lubię też gimnastykę i ćwiczę od wielu lat; rower-w Polsce, Anglia skakanka i inne ćwiczenia gimnastyczne: 200 przeskoków przez skakankę, 120 brzuszków tradycyjnych i 60 bocznych, ósemki, unoszenia nóg -wyprostowane nogi tuż przy powierzchni ...
Latem pozwoliłam sobie na bułki i słodycze i przytyłam 5 kg. Sama nie chciałam w to wierzyć- 3 wagi mnie ważyły; ) przypomniał mi się zaraz pewien film z Louisem De Funes- młode kobiety, które przed zjedzeniem śniadania ważył: ) To była bardzo śmieszna scena- ty jesz śniadanie, a ty siłownia... jedzenie -odpowiednia dieta, tylko ona pozwoli nam zachować młodzieńczą sylwetkę, TYLKO jeden dzień w tygodniu to moje ulubione potrawy i słodycze, które piekę sama. Pozostałe dni to dieta białkowa, którą sobie sama ułożyłam i przynosi niezłe rezultaty, a ja świetnie się czuję. Nie jem chleba, tylko z samych nasion bez maki,białe mięso, dużo ryb warzywa, owoce,zero cukru-zamiast cukru stevia-jedena roślina ,z której produkuję się zdrowy cukier bez kalorii: ) Polecam! Dzień zaczynam owsianką dalej potrawy włącznie z mięsem gotowane-wykluczyłam tłuszcze,kończe dzień czerwonym grejpfrutem-spala tłuszczyk: ), Po co to wszystko? Chce zachować sprawność fizyczną-tak długo jak tylko można i młodzieńczą sylwetkę, bo lubię ładne ciuszki; )
rzeczywiście wyglądasz świetnie!, figura idealna, do pozazdroszczenia! a to o czym piszesz to prawda, smutna prawda ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Sylwetkę masz świetną. Zgadzam się z tym co piszesz - nawet uprawiając sport i jedząc mniej- w pewnym wieku po prostu tyjemy. Każdy jedzeniowy grzeszek od razu widać w obwodach. Masakra. Tez zmieniłam swoja dietę - pożytek chyba tylko taki,ze waga stanęła w miejscu i nie pędzi w górę. Nie potrafię jednak zrezygnować z cukru - próbowałam ze stewią, ale nie smakuje mi kompletnie.
OdpowiedzUsuńJak waga stanęła to już dobrze. Stewia ma trochę inny smak niż cukier na szczęście mi nie przeszkadza. Odobiście uwielbiam wszystko co słodkie,ale kiedyś.pomyślałam co wolę i cukier spadł na dalsze miejsce:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo o czym piszesz, to niestety brutalna prawda. Doświadczyłam tego na własnej skórze: mniej energii, więcej tłuszczyku, apetyt nadal dobry :( Bardzo lubię słodycze i trudno mi się im oprzeć :(
OdpowiedzUsuńSamo życie ;) chciało by się rzec ;) Nie jedna nastolatka chciała by tak wyglądać jak TY!! Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńŚwietny post Jolu i bardzo potrzebny :)
OdpowiedzUsuń