Kilka dni urlopu i bardzo korzystna cena pobytu w Gran Canarie. W czasie socjalizmu taki wyjazd uważany był za wyjazd elitarny i mało ludzi mogło sobie na niego pozwolić. Dzisiaj dostępny dla wszystkich i nie jest to jakiś szczególny wyczyn podróżniczy, ale cieszy i jest to bardzo ciekawe miejsce. Blisko Afryka, a pobyt w Europie, płacimy w euro, ceny podobne. Polecam wyjazd do studiów mieszkaniowych, bo można gotować. To prawda, że na wakacjach chcielibyśmy być obsługiwani i mieć spokój z gotowaniem, ale to wychodzi znacznie drożej. Mój przelot i opłata za pokój, który dziele z przyjaciółką wynosi razem z lotem samolotem w obie strostrony (pobyt 6 dni) 120 funtów. Myślę, że jest to korzystna oferta. Pierwszy dzień z deszczem jest ciepło, ale pada. Od jutra ma być już słonecznie. Nie chcemy leżeć non stop na plaży, bo z zeszłego roku pamiętamy ból opalania. W tych rejonach trzeba mieć przygotowaną skórę, ja w zeszłym roku brałam cały czas tabletki przeciwbólowe. Nie pomyślałam, że to nie jest Anglia i słońce grzeje inaczej. Nie skóra sama mnie bolała tylko również mięśnie i był to bardzo trudny do zniesienia ból. Z Opalenizny nic nie zostało, bo cała skóra zeszła i zdarzyło mi się to pierwszy raz. W tym roku chcemy bardzo uważać z opalaniem, maksymalnie 1 godzina dziennie i to z bardzo dobrymi kremami. Specjalne kremy kupiłam w Anglii, bo pamiętam, ile za jeden krem płaciłam , był to koszt 15 euro, myślę, że to sporo. Tym bardziej że nie ma już w Ryanair bagażu podręcznego, bo trzeba wykupić albo mały, albo duży i kosmetyki możemy wozić. Piękne egzotyczne widoki. Zdążyłam już zjeść dżem kaktusowy, bardzo mi smakują i to obowiązkowo trzeba tu zaliczyć. Na niepogodę, malutki likier kaktusowy, dla kurażu można, tym bardziej że wszyscy te likiery polecają.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZamiast odpowiedzi usunął mi sę komentarz, buziaki Reniu
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku dla Ciebie i Twojej przyjaciółki.:)
OdpowiedzUsuńGran Canaria ciągle przed nami.
Pozdrawiam serdecznie.
Taki wyjazd to nagroda i osłoda na smutki:-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że próbujesz miejscowych specjałów, to też atrakcja:-)
Samych przyjemności wam życzę!