Po wielu latach zmieniło się moje podejście do błyszczących ozdób zdobiących garderobę. Rozwinęłam nazwę w paru wyrazach, bo nie chciałem powtórzyć tytułu: ). O co chodzi z biżuterią i dlaczego zmieniłam podejście, przez obliczenia: )
Od narodzin stykałam się z pojęciami określającymi piękno. Uczono mnie, co jest ładne, wartościowe, a czego należy unikać. Moja babcia i mama nie miały dużo biżuterii chociaż lubiły, a wiązało się to z tym, że kupowały, tylko z metali szlachetnych i z kamieniami naturalnymi. Do dzisiaj mama założy tylko taką i jeśli jej coś chcę kupić to na to uważam. W stylu dużych dam uściska mnie, podziękuję, potraktuję jak pamiątkę, ale nie będzie nosić. Ja przez lata robiłam tak samo przez wzorzec, ale lubię biżuterię, bo ona potrafi uratować gorszą stylizację, a że ciuszki lubię to widać i można o tym myśleć co się nam podoba ja przyznaję lubię: )
Mała przerwa od tematu właściwego:
Dlaczego : Budowa domu i wszystkie zainteresowania związane z nim: super hobby (bo można je zmaterializować, sprzedać, gotowanie ...uciecha dla znajomych i zarabiać na tych zainteresowaniach też można.
Ogólnie : Te hobby, które można zmaterializować to uważane są za wartościowsze, a te, które trudno za mniej.
Do tego dochodzi marnowanie czasu, czyli pamiętaj o śmierci. Interesuje się tym tematem, wiem, że popełniłam wiele błędów, popełniam je dalej. Staram się w sobie ,,okiełznać bachora,, z lepszym lub gorszym skutkiem.
Biżuteria, moda to dla mnie otaczanie się pięknem do tego kocham parki, drzewa i staram się przebywać w ich towarzystwie. Tak uczę się pozytywnego myślenia, doceniania dobrych ludzkich stron. To rozładowuje moją agresję, którą posiadam jak każdy człowiek. Dzięki pięknu obok lub pięknu nabytemu staje się lepszą, bo to mnie w jakiś sposób uwrażliwia. Czytając, słuchając muzyki dopinam moją drogę i mam nadzieję, że nie jestem pustą istotą, bo staram się rozwinąć moją duszę, dostałam ją i ciało. Czego ja doświadczam, doświadcza i ona. Razem się uczymy, czego ją nauczę to w niej pozostsnie, taka będzie.
Nie zgadzam się z koncepcja, że człowiek to istota, która rodzi się i umiera, później powtarza cykl i z tej wieczności nie może korzystać, bo obejmuję go inny cykl. To nie tak, ja kieruję się moją intuicją i pewnymi obrazami, których nie będę tłumaczyć, bo nawet dla mnie kobiety, która je posiada w sobie są zbyt trudne do analizy. To moje ja wytwarza mi poczucie, że są piękne i warto w sobie tworzyć dobro, niszczyć zło. Ja potrafię tak, moja droga jest kolorowa, trochę egoistyczna, tak uczy mnie być dobrym człowiekiem, co nie jest łatwe, bo często,, bachor,, się odzywa.
Kiedyś stanę się moją duszą, połączymy się i zrozumiem to dalej, ale nie chcę zaliczyć pułapki, która jest we mnie, a ja mam ją niszczyć, a łatwe to nie jest:).
Już tak nie kupuję rzeczy w sh, ok kupiłam jedną pasiastą, ale było warto i nic nie umiem. Za to to, co kupuję przydaję się, a często wychodzę z niczym to już postęp: )
Bransoletka z koralików, widzę ją przy prostej białej koszuli, korale przypominające bursztyn, to efekt podglądania ulicy. Widziałam super ubraną kobietę, zieleń wojskowa i bursztynowe korale.
Pióro pawia i paw z różnymi kryształkami.
Dzisiaj bransoletka.
Jeśli trzymałbym się systemu mojej rodziny, to miałabym malutką szkatułkę, ale dużo mniej radości. Ja lubię założyć coś, co mi pasuję do nastroju, pogody lub dla żartu.
Jolu, dwie ważne sprawy poruszasz, co najmniej dwie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie było mnie stać na "prawdziwą"bizuterię, nie zachwycam sie aż tak diamentami...ale lubię tzw. błyskotki i nie muszą byc szlachetne, wystarczy, że poprawiają humor:-)
To co niektórzy cenią, inni wcale, to rzecz subiektywna, jeden gromadzi majątek, inny doznania, trzeba mieć wybór, do tego mamy prawo i nikomu nic do tego.
Bądź wierna swojej pasji i nie zważaj na krytykę, niektórzy krytykują wszystko...
Asiu jak dobrze, że chociaż tu mogę mieć z Tobą kontakt:)Twoje komentarze, rady bardzo mi pomagają i dziękuję Ci za nie:)Jesteś wspaniałą i mądrą kobietą:)
UsuńA ja lubię i tę ze szlachetnych metali i szlachetnych kamieni, i tę całkiem skromna i prostą - jest jeden warunek - ma mi sie podobac. Mam sporo, bo sroczka ze mnie i lubię wszystko co sie błyszczy :). A czasem zrobię sobie coś sama :)
OdpowiedzUsuńBiżuteri nigdy nie jest za dużo, jesteśmy kobietami ;)Sama ooo to super, ja coś kiedyś robiłam, ale...potem stwierdziłam, że trochę za mało dopracowane...i zostawiłam to na później. Dziękuję Aniu za komentarz, uściski.
UsuńJeżeli robi się coś z pasją, to nieważne czy jest to do zmaterializowania czy ulotne jak mgła. Pozdrawiam i życzę tyle biżuterii, by każdego dnia cieszyło co innego.
OdpowiedzUsuńświetne rękodzieło :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com