niedziela, 26 lutego 2017

Rozmawiajmy


Co powoduje, że chcemy być tak perfekcyjni na zewnątrz.




To zaczęło się w chwili wynalezienia lustra-tak myślę. A lustro wynaleziono w czasach Cesarstwa Rzymskiego i wtedy się zaczęło. Mężczyźni w mniejszym stopniu oceniają się pod tym względem kobiety w większym. Ocena urody jest na każdym kroku i powiązana jest ze stylizacją, bo diament będzie brylantem, ale tylko wtedy, jeśli ma ładne dostosowane do typu urody ubrania, ale to wiemy i nie ma sensu się rozpisywać. Niejednokrotnie byłam świadkiem takiego oceniania ...ale czarownica, zobacz jak ona wygląda. Kobieta nie zdążyła się odezwać, a już była oceniona. Ładnym żyje się lepiej i dlatego tak bardzo chcemy dorównać ideałowi, a im jesteśmy starsze, tym trudniej. Jak wygląda ideał w tym momencie mam problem z określeniem, bo to, co dla jednego jest ładne dla drugiego nie. Myślę, że jest to osoba bardzo szczupła i wysoka do tego zgrabna o mocno zarysowanej szczęce dużych
oczach i pięknie zarysowanych ustach. Musimy pięknie wyglądać i nie wolno źle się czuć, a już na pewno nie marszczyć czoła i być smutną, bo to nie dewiza współczesności.

Zdjęcie Juli Roberts bez makijażu, gdzie stwierdzono, że wygląda strasznie, brzydko i że można się przestraszyć. Ponoć ma włosy w nieładzie.
Nie wiem, czy ja nie potrafię ocenić urody, bo dla mnie wygląda normalnie. Wiele kobiet powinno chcieć wyglądać tak bez makijażu. Nie widzę na tym zdjęciu niczego nieestetycznego.






Zdjęcie plotek pl.

Bardzo podoba mi się przesłanie, które napisała i wstawiła  do Instagrama.

Perfekcjonizm wyglądu zewnętrznego stał się chorobą ludzkości. Kobiety nakładają na twarze tony makijażu, by ukryć niedoskonałości. Pozwalamy sobie wstrzykiwać botoks, głodujemy, by osiągnąć idealne kształty. Za wszelką cenę chcemy siebie naprawić, ale nie da się naprawić czegoś, czego nie widać. To nasze dusze potrzebują pomocy. Nadszedł czas, by sobie to uświadomić. Jak możemy oczekiwać, że ktoś nas pokocha, jeśli same siebie nie kochamy? Zacznijmy budowanie relacji od swojego wnętrza. Nie ma znaczenia, jak wyglądamy, ważne jest to, co do siebie czujemy. Publikuję dziś swoje zdjęcie bez makijażu. Wiem, jak wyglądam, wiem, że mam zmarszczki, ale dzisiaj chcę popatrzeć głębiej. Chcę zajrzeć w swoją duszę, zauważyć swoje prawdziwe Ja, to kim jestem naprawdę. Chciałabym, byście i wy dostrzegły i uszanowały swoją najgłębszą i najprawdziwszą istotę, pokochały siebie takimi, jakimi jesteście”.


To prawda tak bardzo chcemy być piękne, że często zapomina się o wnętrzu. Jest też sytuacja odwrotna nie widzimy, że jesteśmy piękne, bo wszystko nam się u siebie nie podoba. Nos za duży, włosy źle się układają, oczy za małe...pokochać siebie nie jest proste w swiecie gdzie dąży się do ideału.

Dążąc do idealu pokarze dwa zdjęcia.






Pierwsze, tak bardzo chciałam mieć idealne włosy, ze zajmowaniem się nimi je zniszczyłam i nie dodałam sobie urody.
Drugie, gdzie pogodziłam się z tym, że blondynką zostanę, ale dopiero w przyszłości i pozwalam im swobodnie rosnąć, bo to nie jest prawda, że tylko krótkie w wieku późniejszym. Nie poświęcam im też sporo czasu, zabiegi tylko te, o których pisałam, dopiero chcę zak
upić lepsze odżywki.

Wyglądam lepiej i przestałam się martwić tym, że to nie jest takie a takie powinno być. Za wiele czasu poświęca się na mankamenty, a za mało na to, co jest w nas ładne.
Jeśli mielibyście wymienić w sobie to co wam się podoba to co to byloby?
Ja lubię moją wyobraźnię, umiem dosłownie wszystko sobie wyobrazić. Chęć dzielenia się tym co posiadam. Umiejętność zapominania o przykrych wydarzeniach, nie jestem mściwa. Lubię swój kolor oczu, kształt brwi i nogi)
Kto wymieni też to co lubi u siebie? :)



Serdecznie dziękuję za odwiedziny i zostwiane komentrze.





6 komentarzy:

  1. kwestia urody jest tak naprawdę drugorzędna. Najważniejsze jest to co ma się w środku jakim się jest człowiekiem co się sobą reprezentuje. znam mnóstwo pięknych dziewczyn co są puste jak pustak a te niezbyt ładne promienieją za to czymś co przyciąga do nich ludzi:) obserwuję i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na drugim zdjęciu wyglądasz dużo lepiej - promiennie i radośnie. :-)
    Co lubię u siebie... może będzie szybciej jak napisze czego nie lubię. ;-)
    Nie lubię włosów ( są suche i słabo rosną ), reszta jest ok. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. W tych kolorowych włosach i dłuższą grzywką bardzo mi się podobasz :) Ja od roku nareszcie lubię siebie w ogóle, bo wcześniej nie znosiłam, nie patrzyłam w lustro, nie pozwalałam robić sobie zdjęć, nadal są rzeczy, których nie lubię, część z nich da się zmienić i to jest moje marzenie, z częścią się pogodziłam :) Generalnie lubię siebie, podobam się sobie i akceptuję się chyba w jakiś 90-95% i to jest cudowne :)) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie te Twoje rudosci:))) sa takie pozytywne,radosne i energetyczne :)))Staram sie lubic sama siebie choc czasami mam opory :))) ale mam swiadomosc,ze same dla siebie jestesmy wyjatkowo krytyczne :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, bardzo mądry post. Trzeba dbać o siebie dla własnego dobrego samopoczucia, ale chore dążenie do perfekcji to gruba przesada. Naturalne tzw "niedoskonałości" wyglądają zdecydowanie lepiej i są zdrowsze niż tona makijażu. A tak naprawdę to, jak odbierzemy człowieka z bliska, będzie głównie zasługą jego wnętrza. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. No tak pełna zgoda - najważniejsze jest wnętrze. Niemniej wszyscy chcemy po prostu jak najlepiej wyglądać, bo czujemy się wtedy pewniej, atrakcyjniej i po prostu lepiej. Zawsze tak było - wszyscy wiemy co wyprawiała chociażby Kleopatra, żeby być piękną, więc to nie jest raczej sprawa współczesności. Teraz są natomiast większe możliwości, żeby to piękno było dostępne dla wszystkich, nie tylko faraonów. Rude włosy wyglądają super :) . Miłego wieczoru - pozdrawiam - Margot :)

    OdpowiedzUsuń