środa, 28 lutego 2018

Kartka z pamiętnika

Przysypało śniegiem Londyn:)

Z dzisiejszego dnia, wyruszyłam wcześniej do pracy ,jak tylko zobaczyłam śnieg. Patrząc na zdjęcia można powiedzieć, te trochę pierzyny i już wcześniej. Kierując się wspomnieniami sprzed 10 lat, kiedy była podobna sytuacja i Londyn stanął na wiele godzin wyruszyłam natychmiast, bo wiem, że dojazd do pracy będzie trudny.

Start:)


To zastałam po wyjściu z domu i szybko chciałam dotrzeć do metra. Ku mojemu zaskoczeniu jeździło normalnie.

Po dotarciu do mojej stacji metra spotkałam domek bezdomnych. Tu są noclegownie, jest opieka nad takimi ludźmi. Nie wiem, dlaczego w takie zimno nie korzystają z tego, tylko siedzą pod kartonami. Są systematycznie przenoszeni do noclegowni i stale wracają, przyzwyczaili się do tego miejsca i wegetują. W Londynie jest praca, tylko trzeba mieć chęci, nie pozwolić sobie zejść na dół, w miejsce, które jest pomiędzy życiem a śmiercią. Trzeba iść, podnosić kamienie, nawet takie, które wydają się zbyt ciężkie, ale stać w miejscu, to najgorsze co można zrobić.





Teraz jazda autobusem, albo kawał drogi pieszo.

Autobusy też jeżdżą normalnie.


Pracuję przy Tower i mogę wstawić nastrojowe zdjęcia.











Kończy się dzień pracy i następne zdenerwowanie, czy wszystko będzie jeździć normalnie zwłaszcza metro, bo to dzięki niemu dotrę do domu w normalnym czasie, czyli ponad godzinę.

Od jutra mam parę dni urlopu i przygotowuję się z przyjaciółką do wyjazdu. Zostało nam parę dni i chcemy wolny czas wykorzystać jak najlepiej. Gdzie spędzimy czas będzie w jednym z postów.


Ufff dotarłam, moja ścieżka z drugiej strony;)




wtorek, 27 lutego 2018

Stylizacje wzięte z ulicy

Obserwując ludzi w różnych miejscach, można spotkać ciekawe stylizacje. Najczęściej dostrzegam piękne ubrane kobiety w metrze, bo nudzę się, a że lubię obserwować codzienność, to rozglądam się za ciekawą stylizacją, czymś, co przyciągnie oko. Ciekawe jest to, że najczęściej zatrzymuję się na prostych, klasycznych. O tej można powiedzieć, że nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Moim zdaniem jest, bo od razu zauważyłam, że ta kobieta ma swój styl. Ubrania nie odstawały od niej tylko tworzyły z nią całość. Można było zobaczyć pewien rodzaj luzu i akceptacji życia. Podkreślona osobowość, to nie była stylizacja przygotowana na potrzeby, tylko moim zdaniem ta osoba wie czego chce i jej garderoba to pokazuje. Rzeczy proste, a mające wiele uroku. Szczególny rodzaj prostoty i naturalności, który promieniował i napawał optymizmem. Podobały mi się włosy w odcieniach blondu obcięte na wzór luźnego boba. Były zdrowe i nieprzypominające peruki, na pewno rozwiewały się na wietrze, a nie tworzyły sztywną skorupę od nadmiaru lakieru. Makijaż w pastelowym różu, ładnie podkreślone usta i bardzo zadbane naturalne paznokcie pomalowane w pięknym beżowym kolorze. Oprawki okularów były piękne, te, które wyszukałam nie oddają właściwie jej okularów. Są zbliżone, ale nie są to cieniutkie różowe druciki. Tamten były bardziej szlachetne.






niedziela, 25 lutego 2018

Modowe inspiracje

Płaszcz w kratę

To drugi, który zasilił moją kolekcję. Poprzedni jest w wersji czarno kolorowej i wysłałam go do mojego domu w Polsce. Nie chcę się go pozbywać, bo trudno taki drugi dostać, ma super skład i myślę, że doczeka się jeszcze wznowienia.

Tu

 Ten zobaczyłam przypadkowo, przeglądając oferty angielskiego eBay. Można wypatrzeć wiele perełek, chociaż jest to utrudnione, bo zdjęcia mogą mylić. Mnie rzadko przydarzyły się złe decyzje zakupowe i tak było tym razem. Płaszcz przypomina mi styl Chanel i wykonany jest ze 100-procentowej wełny. Lubię starszą klasykę,więc nie przeszkadza mi jego krój. Sprzedawczyni pozbywała się go, bo przytyła. Szkoda jej było go wyrzucać więc wstawiła go na eBay.
Nie noszę go w wersji eleganckiej, tylko z adidasami, beżowymi lub zielonymi spodniami, jedwabną bluzką lub zielonym swetrem. Do codziennych zestawów mam przygotowaną kremową , większą  torbę, do wyjściowych to zielone maleństwo. Tak chodzę ubrana po Londynie. Mój styl czuję, że jest jeszcze niedopracowany, ale jest blisko tego co mi się podoba.
Zawsze sprawdzam skład materiału, z którego dana rzecz jest uszyta i jest to dla mnie bardzo ważne. Lubię luźniejsze stylizację, ale w granicach przy figurze, bo w zbyt obszernych źle wyglądam. Uważam, że takie stylizację zdobią wysokie, bardzo szczupłe kobiety o długich nogach i urodzie pięknego łobuziaka lub kobiety o większych gabarytach.
W tej chwili wiem co lubię dla siebie i staram się tego trzymać nie przejmując się zbytnio nowinkami. Tworzę swoją szafę na lata starając się wydobyć mój indywidualizm co nie jest łatwe przez różne zawirowania w moim życiu.
Kocham wełniane płaszcze, dżinsy w różnej postaci, dopasowane koszulę, adidasy, trampki, wygodne buty, piękne stylowe torebki, broszki i kolczyki, a latem wymyślne bransoletki, wełniane swetry blisko ciała i trochę luźniejsze z wycięciem w serek. Lubię być posiadaczką ciekawych sukienek, bo wiem, że w nich nieźle wyglądam, ale nie często je zakładam.
W mojej garderobie od pewnego czasu następuje zmiana, pisałam już o tym. Staram się wszystko umniejszać, dostosować do siebie, a nie bloga. Wolę pokazywać moje codzienne stylizacje, bo po co mam tworzyć obraz inny niż rzeczywistość. Oczywiście moje kapelusze i ubrania z dawnych czasów będą się pojawiać, bo jest to dla mnie przyjemne, posiadać coś z minionych lat. Dzień dla kapelusza:)

Jak zdobywam rzeczy dobrej jakości pisałam niejednokrotnie. Nie mogłabym kupić ich w salonie więc wyszukuję w SH lub na eBay.
Z dzisiejszego zestawu ciekawa jest jedwabna bluzka Burberry kupiona w małym i niepozornym SH:) W zestawie jest specjalny top i można bluzkę porozpinać, ale to będzie innym razem.
Chciałabym wprowadzić dział co dwa tygodnie gdzie pokazywałabym londyńskie SH lub sklepiki vintage, gdzie wyszukiwałabym rzeczy od projektantów. Takie mam ostatnio postanowienie. Podnieść sobie poprzeczkę w SH i mając tak obszerną szafę dodawać już tylko same perełki. Takie wyjścia byłyby co dwa lub trzy tygodnie i mogłoby to być ciekawe czy się uda, a jeśli nie to pewien zaplanowany budżet w tym celu przechodziłby na następny raz. W tych sklepach rzeczy od projektantów są wyceniane indywidualnie i nie są tanie tak jak wskazywałoby miejsce, ale nowe przynajmniej dla mnie nie są w zasięgu, a jeśli to byłyby kupowane bardzo rzadko:)
W tym tygodniu zaplanowałam pokazać dwie stylizację, bo od dawna chcę przedstawić musztardową sukienkę z kożuchem, a jakoś zawsze wypada więc tym razem się udało. Do tego jest w stylu vintage, ale można ją śmiało nosić obecnie.


bluzka- Burberry



















Moje wiersze






W nowszym wydaniu


dawno, dawno temu, jak w znanej baśni
całkiem niedawno, jeśli spojrzę we właściwą stronę

lodowy koń ostrzy podkowy
pędzi przez lód, śnieg , zmarznięty staw
wyobraźnia otoczyła go lasami i cichą nocą z gwiazdami

zimowy sen , gdzieś za nami
jak baśń Andersena
zostają okruchy, bo życie nie chce być bajką
słodką przestrzenią małych kroków, wesołą huśtawką

czas ma wiele stron unosi w górę , opada
opada i wiem, że to chwilowe

patataj, patataj słychać oddalający się tętent gdzieś na linii horyzontu srebrna grzywa
zatrzymać chwilę, a może zostawić czas na nowy obszar, ten którego nie znam




piątek, 23 lutego 2018

Pachnidła i chęć wyboru najpiękniejszego

Co jakiś czas przypominam sobie o perfumach i myślę, że należę do kobiet, które nie będą mieć tego jedynego wybranego zapachu. W mojej rodzinie tak było, jeden ulubiony zapach i ja też taka chciałam być. Po wielu bitwach stoczonych ze sobą zrozumiałam, że ją taka nie będę, bo jestem inna. Już nie gonię za tym jednym jedynym zapachem, bo wiem, że ja kocham różnorodność i często bardzo szybko się nudzę i nie potrafię dokończyć rozpoczętych perfum. Pogodzić się ze sobą, to jedno z zadań na tym świecie: )

To pozwala mi na eksperymenty z perfumami i zabawę z zapachami. Miło jest kupować sobie maleństwa, czyli próbki perfum, żeby sprawdzić, czy dany zapach zaakceptujemy, czy chcemy go mieć i jak reaguje z naszą skórą. Nos nie przyswoi więcej niż 3 zapachy w jednym dniu i na tym koniec. Częste chodzenie do perfumerii męczy, więc ja kupuję na chybił trafił próbki perfum i oceniam zapach dla siebie. Trochę tych maleństw było, ale nie było chęci na pisanie postów: )

Z tym zapachem jest inaczej, bo jest bardzo piękny. W mojej ocenie otrzymuje notę wysoką, bo przemawia do mnie w słoneczny sposób. Otula kocykiem i robi mi się miło. Nie jest to zapach dla młodych kobiet, zwariowanych duszyczek, a raczej dla starszych pań z romantyczną duszą, kochających klasykę w dobrym wykonaniu. Jestem zwariowaną starszą panią, ale czasami potrzebuję wyciszenia, uporządkowania i swojego wieku, dlatego ten zapach chcę mieć w trochę większej butelce, bo wiem, że będę go używać. Ładnie łączy się z moim prywatnym, bo trzeba wiedzieć, że u każdej kobiety dany zapach będzie trochę inny, a to przez indywidualne predyspozycje.
Zapach jest trochę podobny do Allure Chanel.
Na początku pojawiają się cytrusy, a potem rozwijają się kwiatowe zapachy.
Można wyróżnić konwalię oraz wiciokrzew, jaśmin,gardenie,ylang-ylang, nuty drzewne, wanilię. Dla mnie to bardzo elegancki zestaw. Kocham zapach konwalii, nawet jako małą domieszkę, przy okazji przypomniały mi się dosyć prymitywne perfumy z okresu mojego wieku naście. Socjalistyczna drogeria i woda toaletowa w dosyć prymitywnej szklanej butelce z zatopionymi prawdziwymi konwaliami i zapach: ) Jak jakaś pani solidnie się pokropiła to nie można było za blisko podejść, bo od konwalii aż dusiło, to były czasy, może nie z eleganckimi perfumami, ale mnie tych drogerii brakuje : ) Wody toaletowe za mały pieniążek i to nic, że zapach powalał ludzi obok.


Perfum powstały w 2004 roku i twórcą zapachu jest Sophie Labbe.









środa, 21 lutego 2018

Dolls Vogue

Laka przetrwała z 1960 roku w stanie bardzo dobrym. Można spotkać stare lalki i są bardzo cenne, szczególnie te porcelanowe od projektantów, ale często wymagają specjalnej troski. Nie można mieć złudzeń, lalka w idealnym stanie mająca ponad 50 lat to będzie współczesna kopia, a jeśli chodzi , o nie naruszoną ponad 100 letnią, to nie jest to granica wiekowa, o ktorą nam chodzi i trzeba jej się dobrze przyjrzeć. Ta ma pewne mankamenty i muszę się nią trochę zająć, ale nie miałam na to czasu, a że chcę pokazać parę zdjęć ze starego katalogu, to ona będzie miłym wstępem.
 Ciekawa fryzura, pewnie kiedyś była misternie ułożona, współcześnie jest trochę rozwichrzona. Ma pomalowane na czerwono paznokcie i wszystkie elementy damskiej garderoby, włącznie z malutkim stanikiem, ale głupio byłoby pokazywać nagą lalkę, dla mnie byłoby to lalkowa pornografia: ) więc trzeba mi wierzyć na słowo.
Sukienka dla klepsydry, bardzo modna w tym czasie. Rozkloszowana spódnica i dopasowana góra. Ten typ sukienek bardzo mi się podoba, bo wygląda się w takim stylu bardzo kobieco i pasuję do nich niski wzrost: ) Moda na wysoką chłopczycę i buntowniczkę przyszła później).













niedziela, 18 lutego 2018

HOT - NIE TYLKO "BLUE VELVET" - NOT ONLY 'BLUE VELVET.

 #phenomenalusinvelvet #phenomenalus#phenomenalusnotonlyinbluevelvet #phenomenaluschallenge

Zadania grupy Phenomenal Us bardzo cieszą i mobilizują do tworzenia stylizacji. Dzisiejsze zadanie to aksamit. Nie mam zbyt wielu rzeczy z tego materiału, a szkoda, bo jest bardzo elegancki i pięknie leży na figurze. Mam bardzo ładny szary żakiet i w pierwszej wersji pomyślałam go pokazać, ale do głowy przyszła mi inna koncepcja. Dół tej stylizacji to spódnica, która powstała po pocięciu  sukienki. Retro sukienka leżała i czekała na nie wiadomo co: ) Nosić jej nie mogłam, bo była zbyt retro, nawet z moim uwielbieniem takich rzeczy. Wglądałabym jak dama z dziewiętnastego wieku, a ja jednak uważam, że typowe retro rzeczy mogą zasilać kolekcje, można je kochać, ale tylko niektóre nadają się do noszenia codziennego. To, co minęło już nie wskrzesimy, a raczej możemy siebie postarzać o wiele lat, a tego nie chce żadna kobieta. Wykorzystuje pewne elementy ze stylu vintage, ale zawsze łącze je z nowoczesnymi. Blog to miejsce, gdzie mogę zaszaleć z dawnymi fasonami, ale w życiu dopasowuję inne stylizację, które czasami pokazuję: )
Dzisiaj jest to stylizacja, która przypomina dawny styl, mnie kojarzy się z kozackim kobiecym strojem. Jest trochę dziwna, ale o to chodzi, żeby pokazać w zadaniach coś innego niż to co może służyć w normalnych stylizacjach.
Spódnica potrzebuję dopracowania, ale tym zajmie się krawcowa, nie mam uzdolnień krawieckich, potrafię wykonać tylko ciach)
To małe szare, to jest niby bluzeczka zakupiona ostatnio podczas przecen. Sama nie wiem, do czego miała służyć, bo nawet dla młodej osoby, tyle nagiego brzucha, to trudna stylizacja i zimna)
Bluzka jest zawiązywana na kokardę. Nie pokazałam tyłu, bo zwyczajnie zapomniałam, ale może zdarzy się jeszcze okazja zademonstrować  mini bluzkę. Czerwone zamszowe buty dopełniają całości.













Nasze wspólne zdjęcie.