czwartek, 24 maja 2018

Tajemnice cmentarzy-Z moich myśli.


Zmienność nastrojów jest częstą cechą dzieci, ale czy nie mamy tego samego problemu? Związane jest to nieraz ze zmęczeniem, ale też pogodą, cecha ludzi nadwrażliwych i ja się do nich zaliczam. Nie jest to dobra cecha charakteru, bo może męczyć ludzi mnie znających oraz rodzinę i mnie samą, nie wiadomo też jak przy mnie reagować i czy wszystko mówić, bo zacznę sobie wyobrażać i wczuwać się we wszystko. Przyjaciółka ma chyba dosyć ostatnich moich dociekań i przeszukiwań, a zaczęło się niewinnie, bo od Gogola. Niewinna rozmowa, która przypomniała mi coś, z czym nie mogę się pogodzić i chyba wielu ludzi. Dla mnie to koszmar i uważam jak to możliwe, żeby człowiek nie potrafił tego wykluczyć. Taki sam los jak Gogola spotkał Piotra Skargę i to spowodowało zatrzymanie postępowania beatyfikacji, bo mógł bluźnić... W takiej sytuacji można, bo to, co czuł ten człowiek jest niewyobrażalne, a to była pomyłka. Chodzi mi o letarg, czyli pierwszą fazę śmierci, z której można się wybudzić i obudzić nie tam, gdzie trzeba, aż strach pisać o tym, co zastawano po otwarciu, a najgorsze to to, że podczas likwidacji cmentarzy to jedna czwarta ludzi tego doświadczała. Czy doświadcza tego współcześnie? Niestety nam nie powiedzą, bo statystyk zaprzestano i rzadko kogo można uratować, te osoby, które otworzono, bo w końcu rodzina nie wytrzymała i sprawdziła to tylko dowiedziała się w jak okrutny sposób zmarł członek rodziny. Z tego powodu biorą się strachy i wierzenia w duchy na cmentarzu. Zamiast biec po łopotały i to szybko, to woleliśmy bać się wampirów, wiedźm, sił nieczystych, diabłów, bo ponoć, jeśli jęki z takiego grobu się wydobywały to, jak nic, tylko diabeł opętał duszę i nie wolno otworzyć trumny, a to był często umierający człowiek. Sporo takich przypadków znalazłam i tak jak powiedziała przyjaciółka: Musiałaś? -Tak, żeby dowiedzieć się i zrozumieć dlaczego. Jak zaczniemy omawiać ten temat, to włos na głowie staje i nie tylko ja zaczęłam się bać, ale wielu znanych ludzi miało z tym duży problem. Andersen nie wyszedł bez kartki, na której napisał, że po śmierci prosi o odcięcie głowy, żeby nam było raźniej to nie tak dawno był przypadek staruszki, której kopano już grób, a ona obudziła się w kostnicy i poprosiła o szklankę ciepłej wody, bo bardzo zimno jest. Jedyny przypadek w historii, gdzie ,,nieboszczyk,, uwolnił się z takiej sytuacji to mężczyzna, który nogami wybił tylną część trumny i miał szczęście, bo grabarz bardzo blisko wykopał dół dla następnego nieboszczyka i on wpadł tam i się wydostał. Wielu tak zmarłych ludzi odkryli cmentarni złodzieje, bo później opowiadali co widzieli. A najgorszy przypadek to młodej kobiety, która była w ciąży i wpadła w taki stan... Nie miała szczęścia, a umierała długo i dawała znaki życia, ale ci, co słyszeli mówili, że nie wolno otworzyć, bo samego diabła się zobaczy. Rodzina w końcu nie wytrzymała i na własną rękę otworzyła i to, co zobaczyli to lepiej nie opisywać. Ze znanych ludzi to Paganiniemu to się przytrafiło jak był dzieckiem, po chorobie. W ostatniej chwili zaprzestano pochówku.
Problem był w jednym dniu lub w tym samym, ale i trzy dni to też nieraz za mało. Jak wypowiadają się lekarze, letarg jest nie do odróżnienia, bo wygląda jak śmierć biologiczna, czyli zanikają podstawowe funkcje życiowe i ciało jest zimne. Do dzisiaj w krajach o bardzo ciepłym klimacie chowa się na drugi dzień, a zalecane jest w tym samym dniu.
Dzisiaj straszę, ale chciałam podzielić się tym co znalazłam. Pomijam fakt zmiany testamentu, bo cała rodzina od bardzo dawna wie co w razie...ma zrobić, czyli wtedy kiedy koso patrzono na kremację ja to sobie wymyśliłam i wymogłam w razie czego: ) Obecnie kremacja i inny rytuał, który robią w prawdziwych domach pogrzebowych...
Pewnie mam coś z Andersena: ), chociaż tego nie robią, ale specyficzne przygotowanie zwłok jest wystarczające.
Myślę, że dobrze znać ten problem, bo często straszne sytuację dzieją się z niewiedzy.
Według lekarzy sądowych plamy opadowe są wystarczające, bo to oznacza, że rozpoczął się proces nieodwracalny, ale jeśli ich nie ma to trzeba uważać. Moim zdaniem, chociaż trudno i jesteśmy w stanie żałoby to trzeba samemu zaobserwować to co jest wyznacznikiem, że człowiek umarł rzeczywiście, czyli nastąpiła śmierć biologiczna.


7 komentarzy:

  1. Jolu, czytałam o tym, opowiadał także o tych duchach- nie duchach pewien historyk na spotkaniu na temat historii miasta.To temat dla pisarzy, autorów horrorów. A co dopiero musiało się dziać w kulturach, gdzie grzebano człowieka w dniu jego śmierci!
    Dziś rozwiązaniem byłoby wkładanie do trumny telefonu komórkowego...a z drugiej strony coraz powszechniejsza staje się kremacja...
    Ale temat wymyśliłaś, jak na Halloween:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu wszystko przez rozmowę...o Gogolu i , a wiesz jak umarł...a ja nie...i się zaczęło, bo ten temat mnie przestraszył dawno temu. Moja mama dużo czytała i nie pamiętam o jakiej księżnej to było, byłam dzieckiem i lubiłam czytać książki mamy, a właśnie w tej było o letargu, bo księżna zmarła za granicą i więziono ją w metalowej trumnie i na miejscu miał być pogrzeb i musiano otworzyć...pamiętam jako smarkula byłam w szoku...jak to to może być coś takiego...Telefony komórkowe pod ziemią tracą zasięg. W metrze nie mam:)buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez o tym czytałam i to nie raz...
    Moim zabezpieczeniem jest oddanie organów do przeszczepu:)
    Teraz częściej robią sekcję, więc pewnie tych przypadków jest ułamek...Ale nawet jeden, to jest coś strasznego...
    Dlatego ja już sobie zażyczyłam kremację. W ogóle nie wyobrażam sobie być pod ziemią i gnić...blee...

    OdpowiedzUsuń
  4. Super zabezpieczenie, też nad nim myślałam, ale jeśli ma się trochę lat to nie biorą, bo organy się nie przyjmują...tak jak wspomniałam ja chcę kremację i dom pogrzebowy , w którym spuszczają krew...sama kremacja ...a jeśli w piecu się obudzimy to ta minuta będzie wiecznością...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Chciałam coś dopisać i mi się usunęło ;)
      Bo pisałam, że dawcą organów można być w każdym wieku:))
      "Nie ma ograniczeń wiekowych, aby zostać dawcą organów. Podstawą są badania medyczne. Centrum Organizacyjno-Koordynacyjne do Spraw Transplantacji „Poltransplant” potwierdza, że organy mogą być z powodzeniem przeszczepione zarówno od noworodków jak i osób powyżej 80 lat." https://www.dawca.pl/aktualnosci/24500,eksperci-dawca-organow-mozna-byc-w-kazdym-wieku

      Usuń
  5. To super, bo można się zabezpieczyć w taki sposób, a do tego pomóc komuś. Dziękuję Edytko i miłej niedzieli:) Ja wybrałam sobie super relaksacyjną powieść o historii pewnego rodzaju królewskiej magnolii, zapowiada się ciekawie i bez niespodzianek:)

    OdpowiedzUsuń