środa, 27 maja 2015

Pachnidła i chęć wyboru najpiękniejszego

Co jakiś czas szukam tego mojego, najpiękniejszego zapachu. Chociaż mam już trochę lat to tylko lubię perfumy, ale nie znalazłam takiego , który byłby mój. Chciałabym mieć ukochany zapach tak jak kiedyś miała moja mama. Zapach z PRL, ,, Poemat,, ale w przeciwieństwie do Być może,, pięknie pachniał. Prążkowana klepsydra z czarną etykietką. Charakterystyczny ostro- słodki zapach. kiedyś szukałam go, bo chciałam zrobić przyjemność mamie, ale ,,wcięło,, go tak, że chyba już nigdy nie będzie w sprzedaży. Kierując się tym zapachem natrafiłam na Poison Diora i zapamiętamy go do końca życia. Dla mnie i mojej córki oznacza okropny duszący zapach, po którym bolała nas głowa, czyli obie jesteśmy na niego uczulone. Nie mogłyśmy go używać i nie wiedziałyśmy wtedy,że akurat ten zapach Diora zaliczany jest do jednych z najlepszych i jest w grupie najlepszych perfum. Dla mnie to brzydko mówiąc ,,śmierdziało,,- określiłyśmy go kiedyś z córką jako- paskudne krople walerianowe. Nie wiem, czy gust córki nie zmienił się, ale mój jest wciąż taki sam. W poszukiwaniu zapachu może kiedyś znajdę: ) poszłam do perfumerii i zawsze testuję trzy, bo tylko tyle potrafi rozróżnić nos ,,przeciętniaka,, i co widzę -Roberto Cavali- słodziutki, kobiecy zapach, prawdziwe landrynki: ) miłości nie wywołał, ale muszę przyznać, że przez jeden dzień bardzo mi się podobał. Wzięłam tester i w ciągu jednego dnia myślałam- podoba mi się... Na drugi dzień już nie. Wzięłam też tester Poison, a tylko po to, żeby poprosić o opinie znajomych mężczyzn, i zdziwiła mnie ocena. Cavali- coś w rodzaju słodka blondyna, a Poison....oooo jeśli weszłaby do biura kobieta pachnąca tymi perfumami to wiemy, że wchodzi ktoś z kim trzeba się liczyć-PARTNER ...i bądź tu człowieku mądry, jeśli dla mnie to śmierdziało:)






4 komentarze:

  1. Ja przed 25 laty przez kilka lat uzywalam wlasnie POISON i bardzo go lubilam, lubili go tez inni, kiedy nim pachnialam i czeto chwalili... To trwaly zapach, zuzylam juz kilka flakonikow, choc ostatni dalam corce...bo bardzo jej sie podobal...obecnie lubie lzejsze zapachy...

    Pozdrawiam Cie serdecznie, Jolu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmieniam co pewien czas, jak mi się już znudzą a spodoba mi się coś innego. Kiedyś był to Tresor, potem Versace, teraz La vie set belle. Było trochę, nie mam tego jedynego na całe życie... pozdrawiam Jolu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam perfumy Poemat - moja mama też go używała. A Być może - to jak to piszesz śmierdzidło :) Poison jest niezły, jednak wolę lżejsze zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń