środa, 30 sierpnia 2017

Rozmawiajmy

Co z tym internetem:)

Bardzo ciekawy wpis przeczytałam na blogu http://bezpukania.blog.pl/2017/08 w komentarzu nie potrafię się zamknąć, bo temat porusza nie morze, tylko całą wodną przestrzeń, a że ostatnio podobne myśli miałam to chcę się nimi podzielić. Przepraszam, jeśli to patosowo brzmi lub jakbym chciała pouczać. Nieraz tak może się wydawać, bo moje ja wiele lat było nauczycielem i to się często odbija w moich wypowiedziach. Lubię dołączać do ciekawych tematów i dodać moje ,, trzy grosze,,. Jeśli to się nie podoba to nie trzeba czytać:) Moje przemyślenia na bazie moich,,potarganych doświadczeń ,, zostawiam tu, bo wyszedłby śmieszny komentarz ciągnący się jak szary papier: )
Temat bardzo często poruszany, bo wpływ internetu na dziecko i młodego człowieka i na nas wszystkich. Od razu piszę, że pod tym względem dobrze się nie oceniam, bo był czas, że korzystałam ile mogłam i byłam nim bardzo zafascynowana. Szczególnie portalami społecznościowymi. Ciekawe rozmowy, przyjaźnie , tak wesoło i...i się zaczęło to, co w realnym życiu. Podział ci tak, ci nie, kłótnie, ocenianie, stresy... Nie muszę o tym pisać, bo na pewno każdy różne sytuacje w internecie przeżył, bo jakaś namiastka życia jednak to jest. Niektórzy nawet twierdzą, że współczesny świat to świat internetowy. Nie wybielam siebie, bo mam tu swoje studio flat: ) I co robię w tej chwili piszę post...

Zacznę od pojęcia wieczności i nie wszyscy wierzą w to, ja jednak mam taką nadzieję, że Bug jest i da nam taką możliwość. Wprawdzie jest napisane, że tylko nieliczni przejdą przez ucho igielne i w tym momencie zaczynam się bać,  ja mam tyle wad i to jest prawda i tyle rzeczy źle zrobiłam i to też jest prawda.
Jest jednak napisane, że Bug kocha wszystkich i jeśli tylko chcemy się poprawić to nas ocali.

Zauważcie jak jestem nastawiona na to,żeby być. Przecież nieistnienie nie jest takie straszne, jeśli nie mamy koszmarów to sen jest bardzo przyjemny. Nie być to nie mieć nawet o tym pojęcia więc nie powinno być nieprzyjemne. Kocham być, jeśli tym słowem można określić to co czuję chcąc być. Teraz rozpocznie się głębia, jeśli głębia może być w moim słownym wykonaniu: )
Rozmyślałam nad pojęciem wieczności i kiedyś o tym napisałam,  doszła do mnie prawda. Chce być, ale lubię wygodę, przyjemne nudzenie się, a ile mam dni, że narzekam na wszystko...powtórze:ile mam dni, że marudzę na wszystko. Chodzę zła, wściekła i do tego, gdybym mogła zniszczyłabym wszystko i tylko dlatego, że jestem zmęczona,mam gorsze w moim mniemaniu dni niż inni. Przecież tak myślimy i to jest prawda.
Jak wyobrażamy sobie wieczność? Jak świat aniołków,latających od jednej chmurki do drugiej? Tylko tyle, nic więcej? Będziemy jak zawsze winić Boga,czy nas samych?
Pomyślałam wtedy, że pora zacząć coś zmieniać, a nie tylko leżeć z laptopem na kolankach z takim specjalnym podstawkiem z nadmuchem, bo jakby się zepsuł co wtedy... Co wtedy, jeśli dostanę tę wieczność, ale będę nudna dla samej siebie,  nauczyłam się tylko tyle, co siedzące w gierkach dzieciaki, które korzystają ze starej gierki i strzelają do kaczek lub zbierają niepotrzebne pastylki.  Przechodzę różne poziomy bez poziomów,  to tylko gra na niby. Gra o wymyślony tron na Ziemi? Nie cały,cały czas toczy się gra o nasze życie. Zrozumiałam to kawał czasu temu. Co, jeśli nie rozwinę w sobie dobrych emocji,czegoś, co będzie moim motorem i użyje tego słowa na wieczność. Kim chcę pozostać? Jaki rodzaj podróżnika jest ze mnie? Czym nigdy się nie znudzę i co jest dla mnie ważne? To ta zagadka, oczywiście moim zdaniem. Ja, moje ja. Mój związek samej ze sobą jest najważniejszy. Ja ze sobą będę na zawsze, jeśli to bez czasu wchodzi w rachubę, a boję się być sama ze sobą. Zapełniam często czas niepotrzebnymi minutami, żeby tylko nie czuć
samotności. Internat daję namiastkę przyjaźni i życia w grupie, ale nie jest realny.

Czego nie umiem? Usiąść i pobyć samej ze sobą,bo zaczynam się nudzić. Tego trzeba się nauczyć. Nigdy nie jesteśmy sami, bo mamy siebie i sporo doznań i odpowiedzi w sobie. Kiedy tak nie jest?
Wtedy kiedy bezmyślnie strzelamy do kaczek.
Jeśli narzędzia służą do pustego zabijania swojego własnego czasu
Teraz i nigdy później.
Walka o nas samych toczy się  i nie będzie powtórki ani drugiego życia. Saper ...nie może się pomylić, a my nie możemy stracić siebie. Musimy wiedzieć kim jesteśmy,co nas interesuje, co nigdy nie znudzi się, co dostarcza radość i to trzeba pielęgnować, bo dla mnie najgorsze byłoby fruwanie od chmurki do chmurki; )
Internet wykorzystywany we właściwy sposób jest doskonałym zbiorem myśli, doświadczeń i wiedzy. Tak
trzeba to sprawdzać i klasyfikować, ale o ile szybciej i o ile więcej można się nauczyć. Tyle dróg zostawionych, które kiedyś trzeba było przejść.
Internet dla dzieci. Tak jak kiedyś bajki; trzeba zwracać uwagę co dziecko robi. Sprawdzać strony, na które wchodzi. W jakie gry gra, bo są też takie, ktòre rozwijają.
Odnośnie do kiedyś,czy tak chętnie graliśmy z dziećmi w piłkę i inne zabawy. Tak jak teraz w sobotę i na wakacjach i w przypływie rozczulenia nad naszą małą istotką. Urodzinki i święta, bo znowu mogliśmy być dzieckiem wraz z naszą pociechą. Na co dzień zmęczeni po wielu godzinach pracy staraliśmy się trochę, ale zmęczenie często wygrywało. Co ja robiłam, żeby np. dokończyć sprzątanie lub normalnie odpocząć. Puszczałam wideo i ukochane bajki córki, ktòre nagrał mój brat: mycha Miki; ) aż raz weszłam do pokoju i widzę:Mycha z telewizora wesoło mruga okiem, a dziecko śpi i no to teraz nocka będzie) Zawsze wymyślaliśmy sposoby na dzieci, żeby złapać oddech, teraz jest trudniej, bo zrobiło się niebezpieczniej i trudno dać dziecku podwórkową swobodęporwania, zabójstwa i cementowy -metalowy świat, który dalej się powiększatrzeba nas jakoś pomieścić, coraz więcej nas się robi i dajcie teraz wolną rękę dzieciom: samochodów od zatrzęsienia, dziwnych ludzi... Jak byłam mała mieszkałam na wsi i wszystkie podwórka były moje, ale bezpieczne. Tak mój kontakt z naturą był większy, ale czasy były normalniejsze. Te są przeładowane z ludzką psychiką, która często jest skrzywiona. Moi rodzice jak ja się bawiłam byli w domu i mogli w tym czasie zrobić to co trzeba było. Wiedzieli, że jestem bezpieczna. Tak, codziennie wychodzili z rowerem i piłką, żeby towarzyszyć mi w zabawach...Sama wychodziłam, bo było bezpieczniej. Współcześni rodzice mają trudniej, otacza nas nowoczesność, która zabija naszą psychikę, a do tego zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Internet jak bajki kiedyś, trzeba zwracać uwagę na poczynania dzieci. Gdzie zapuszczają wodze swojej fantazji i ile czasu to trwa...bo non stop to też bardzo źle, ale oskarżanie też nic nie daje. Lenistwo to jest problem lubimy leżeć tak jak lwy po uczcie:).

Zabawy z dziećmi są doskonałym relaksem. Ja kiedyś budowałam z synem klocki lego fakt zawsze mi z danego zestawu klocki zostawały i niby wszystko było dobrze:)


Dla relaksu 🐈
Popatrzcie w te oczy ,nie można nie kochać natury.










8 komentarzy:

  1. Fajnie napisane :)
    Zabawy klockami lubię do dzisiaj ;) Mam to szczęście, że raz na jakiś czas wpada do mnie taki mały chłopiec z klockami, ale czasami denerwuje mnie zabawa z nim, bo... niszczy to co zbudowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny post Jolu... O bezpieczeństwo dzieci trzeba dbać zarówno o fizyczne jak i o rozwój psychiczny, duchowy.
    Jolu, bycie samej ze sobą jest potrzebne, a nawet niezbędne i... jest piękne. Kiedyś też wyszukiwałam sobie zajęcia żeby nie być samej... Oczywiście, że żyjemy wiecznie, a Ty jesteś piękną duszą i masz duży potencjał w sobie. Może będziesz kontynuować pisanie książki o istotach, które mieszkały pod ziemią? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu bardzo Ci dziękuję za komentarz:) Dobrze zacznę pisać i będą dalsze części.

      Usuń
  3. Ja uwielbiam być sama i uwielbiałam zawsze, a instynktu macierzyńskiego nigdy nie posiadałam. Dobrze, że przydarzył się Wawrzek na fali uniesienia, bo tak rozumowo to nie sądzę, nudziłam się karmiąc go, nie umiałam bawić się, opowiadać bajek, marzyłam, żeby już był dorosły, i jest, nawet starszy ode mnie już, i wypomina mi to na co dziś już nie mam wpływu. Mam 2 siostry, mąż ma jedną, wszystkie te dziewczyny byłyby lepszymi matkami ode mnie, ale nie wyszło, taka jest ta sprawiedliwość. Buziaki Kochana Jolu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joluś jeszcze jedno, pisałąm Ci już kiedyś, ze dostałam od znajomego, starszego pana, okazuje się fana mojego bloga stare przedwojenne z wiosny 39 roku "Moje Przyjaciółki" z modą i wykrojami z tamtego okresu, chciałabym to jakoś wykorzystać, ale nie wiem jak :(

      Usuń
  4. Olunia zrób posty z przymróżeniam oka i zdjęcie z wykrojem i twoja interpretacja:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię pobyć sama ze sobą - to moje święte i ważne dla mnie chwile. Ale tak jak napisałaś, trzeba się nauczyć samotności. Samotność jest potrzebna chociażby po to żeby być blisko swojego serca i duszy. Pozdraiwam cieplutko, Renata

    OdpowiedzUsuń