poniedziałek, 4 grudnia 2017

Moje obrazy

Drzewo życia

Szukamy go od chwili narodzin, a później zastanawiamy się, czy w ogóle jest. Jestem osobą wierzącą, w głębi siebie wiem, że Bóg jest i spogląda na mnie. Myślę, że nie jest tak krytyczny, jak myślimy. Chce, żebyśmy się rozwijali, nie krzywdzili nikogo, interesowali się ludźmi, którzy są obok, a zwłaszcza tymi, którzy są słabsi. Zostawiali wór dukatów, a to miejsce zapełniali swoimi doznaniami, kolorem, zainteresowaniami. Wszystkim tym, co nas cieszy i co chcemy rozwijać. To zabierzemy do niego, siebie. Kogoś, kto jest zamknięty w beżowym  pudełku:) i później będzie wypuszczony na wolność. Często zastanawiam się, czy to nagroda, czy wieczność może być męcząca, dlatego uważam, że chociaż jest się zmęczonym i najchętniej trwalibyśmy w pozycji horyzontalnej, to jednak trzeba zapełniać siebie różnymi pomysłami, marzeniami i do tego dążyć, bo tak rozwijamy się my, osobniki zamknięte w tym ciasnym pudełku. Myślę, że Bóg jednak liczył na to, że zostawimy Raj:)wybierzemy cięższe życie, bo ono nas rozwinie i nie będziemy tylko mówiącymi lalkami, to chyba ta tajemnica życia moim zdaniem:)
Nie mam wyjątkowego talentu, ale to, co mam staram się systematycznie ćwiczyć. Barwy, kolory i moja wyobraźnia, to chcę zabrać.

Moje drzewo życia.



14 komentarzy:

  1. Pięknie napisałaś, trzeba zapełniać siebie różnymi pomysłami i marzeniami :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczne to Twoje drzewo :) Masz prawdziwy talent Jolu i jesteś mega kreatywna :)
    Ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak Joluś trzeba rozwijać swoje talenty, ja jestem niestety mistrzynią od zagrzebywania moich ... Piękny post i pièkne drzewko ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Już poprzez swoje pasje i stosunek do świata trafisz bliżej Tego, który dodaje Ci sił...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja stałam się niewierząca, gdy dotarło do mnie, że ile istnień Bóg pozabijał... W tym te wszystkie nowonarodzone dzieci w jednej z plag egipskich... No cóż... Dlatego przestałam wierzyć w coś takiego co zabija i trzyma nas w strachu całe życie...

    Ale obrazy tworzysz piękne Jolu...:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie malujesz ale też pięknie i mądrze piszesz:)))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Taro, ale to wszystko robi człowiek nie Bóg. Dał nam wolną wolę i zdecydowaliśmy...na Ziemi władają złe siły i to one nas wołają, często ulegamy temu co wydaje się łatwiejsze. Nieszczęścia są po to, żeby wstrząsnąć nami. Bez tragedii i tego co doprowadza nas do żalu , rozmyślań nic nie robilibyśmy. Wiem jaka jestem i myślę, że większość jest podobna. Kiedy najwięcej pracuję jak dosięga mnie coś co wywołuje łzy, jak jest mi dobrze to nie zrobię tego wszystkiego kiedy jest mi źle. Stale obwiniamy o wszystko Boga , a co on ma zrobić? Przecież jeśli zacząłby ingerować to tak jakby zabrał nam możliwość samodzielnego decydowania. Myślę, że Bóg chciał stworzyć istoty dzięki którym nie byłby samotny, ale to moja teoria. Nie biorę dosłownie tego co jest w Biblii , miałam czas, że zwątpiłam we wszystko i to był trudny czas. Bardzo bałam się śmierci, bałam się zasypiać, no akurat wtedy bardzo źle się czułam, to był koszmar. Zaczęłam szukać w sobie i doszłam do wniosku, że ja wiem , że jest. Mój najstarszy sen z okresu gdy miałam może z 3 latka, to bardzo dziwny ogród. Moje obrazy, to moje dziwne wspomnienia, gdzieś wewnątrz ukryte, może to wyobraźnia, a może to inny wymiar, który dziwnym trafem w jakiś sposób odczuwam:) Bóg nic nie może zrobić, bo nie może nam odebrać tego co dał, wolną wolę i to my i tylko my czynimy zło.Dzięki Edytko za miłe słowo, cieszę się jak się podoba, buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie kieruję się Biblią, bo ona jest spisana przez ludzi. Wierzę w Boga, bo tak czuję, a ja zawsze słucham się intuicji, nie pozwalam kierować się innym ludziom. Ja rozmawiam z Bogiem na swój sposób, kiedyś pozwalałam i postępowałam tak jak wszyscy, czyli Biblia i kościół i nawet nie pomyślałam, bo wszystko wykonywałam machinalnie. Jak dotarło do mnie...tyle zła i Bóg na to patrzy, to przestałam wierzyć, ale zaczęłam drążyć, dużo czytać i zagłębiać się w podświadomość. Wróciłam do Boga i nie żałuję, nigdy nie zostawił mnie samą z problemem, a miałam ich trochę, bo moje życie nie jest łatwe. Zawsze kiedy było mi bardzo trudno i poprosiłam, zawsze mi pomógł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, powiem tylko - dziękuję za to, co tu napisałaś. To są tematy! O których nie mogę pisać, bo są bardzo osobiste i nie chcę zaczynać dyskusji. Ale przeżywam ostatnio coś dziwnego, po raz któryś. Jakieś otwarcie mocy 😉 Nie chcę tego nazywać, definiować. Myślę, że najwięcej złego na ścieżce rozwoju duchowego, czynią pośrednicy... I to że ludzie słuchają słów innych ludzi, zamiast samemu wejść głębiej. ✌️☺️

      Usuń
    2. Masz rację i nigdy nie słuchaj nikogo, nikt nie może Ci powiedzieć jak masz dotrzeć do Boga, to wiesz tylko Ty i masz to wewnątrz siebie, Ty wiesz. Trzeba , tylko zacząć się zaglębiać. Ja mam swój sposób, rozmawiam i to w różnych miejscah, tam gdzie chcę i kiedy mam czas, nieraz jest to zwykła droga do metra i wiem, że mnie słucha:) Po rtozmowie zawsez czuję ię silniejsza, ale to mój sposób, usciski.

      Usuń
    3. No cóż...Ja doszłam do etapu, gdy uważam że Boga wymyślił człowiek... Nie czuję potrzeby wiary w cokolwiek...
      Człowiek wymyślił Boga, bo właśnie bał się śmierci...i tego co będzie POTEM...
      Ja się boję cięzkiej choroby swojej...czy bliskich...
      Ale takie jest życie... Dlatego cieszę się z tego co mam...
      Po prostu dla mnie ważne jest żeby być dobrym człowiekiem dla siebie , innych ludzi...i zwierzyny:)

      Ale jak najbardziej rozumiem i szanuję wiarę innych ludzi..
      Jeżeli komuś pomaga, to w życiu, to jestem jak najbardziej ZA:)

      Buziaki Jolu:*

      Usuń
    4. Edytko każdy, czlowiek wybiera sam i nie ma prawa nikt go do niczego przekonywać. Ja wybieram Boga, bo tak uważam, bo tak czuję. To nie to, że strach przed nieistnieniem wręcz odwrotnie. Nieistnienie jest łatwiejsze od istnienia, będąc na tym etapie, na którym jestem i jest wielu ludzi znacznie madrzejszych odemnie to wiem, że nie dadzą rady tam bez przewodnika. Tym przewodnikiem jest Bóg. Takie ma imie. Jest od nas mądrzejszy, bo do niego dzielą nas tysiące wieków jego rozwoju i rozwija się dalej.Potrafię sobie wyobrazić jak można cierpieć nie wiedząc jak sobie poradzić w miejscu, które jest tak trudne, że nie potrafię go zrozumieć. Łatwiej: Jak czuć się zamknięta w trumnie, zatopiona, bez możliwości wyjścia, a masz żyć w takiej przestrzeni. Można wytłumaczyć, to nie jest trudne, bo zostanie tylko odczuwanie, ale my to też to, co zabierzemy więc takie miejsce może być piekłem, jeśli nie poznasz klucza, a klucz to Bóg. Edytko uściski:)

      Usuń
  9. Piękny obraz Jolu, a Twoje rozmyślania są bardzo ciekawe i wzniosłe i myślę, że mogłabyś przelewać ich tu więcej;) Masz rację, Bóg dał nam wolną wolę i wszystko co się dzieje, sami sprowadziliśmy. Uściski;)

    OdpowiedzUsuń