czwartek, 26 listopada 2020

Oczy i uśmiech

 Czasami jest się w takiej dziurze i trudno z niej wyjść. Działa jak ograniczenia i często sami je sobie narzucamy. Chęć dzielenia się tym, co się czuje, a tu pustka, bo żyjemy inaczej. Lubiłabym pokazywac jak organizuje dom lub ogród. Moje życie w zorganizowanym miejscu, ale ułożyło się inaczej i jestem w wypożyczonym. Miało być na krótko dla osiągnięcia tego, co sobie postanowiłam, a został czas, w którym już tkwię od ponad 13 lat i czekam, bo w życiu nigdy nie jest tak, że nie ma się tego na co się czeka jeśli należy do niewygórowanych marzeń. Jak sobie radzić, jeśli nie mamy normalnego swojego miejsca, gdzie można byłoby popisywać się jako doskonała pani domu. Jest wiele możliwości przetrwania, bo otacza nas wiele lat historii, cudów i umiejętności nas samych i innych ludzi. Dzisiaj zrobiłam sobie spacer: wyszukiwanie tajemnic. Niby wiele już rozwiązanych , ale dalej fascynują.


Tajemniczy uśmiech Mona Lisy zawsze będzie intrygował. Tajemnice fascynują i przyciągają jak magnes. Obraz, który powstawał w latach 1503-1507 namalowany farbami olejowymi na desce topliwej w jest niezwykły. Na zamówienie kupca florenckiego, który go nie otrzymał. O portretowanej kobiece były różne opowieści między innymi taka, że Leonardo da Vinci sam siebie namalował w ciele kobiecym. Znaleziono jednak notkę, która potwierdziła kim jest kobieta z obrazu. W 2005 roku ekspert z biblioteki uniwersyteckiej w Heidelbergu odkrył notatkę z 1503 roku na marginesie książki należącej do Agostina Vespucci. Napisano tam, że Leonardo pracuje nad portretem Lisy del Giocondo. Lisa urodziła się 15 czerwca 1479 była pierwszym dzieckiem w rodzie Antonmaria Gherardiniego i jego żony, Lukrecji z domu Rucellai. Jej ojciec był wdowcem i był dwukrotnie żonaty. Poprzednie żony zmarły w połogu. Kiedy urodziła się nikt nie przypuszczał, że jej tajemniczy uśmiech będzie fascynował tylu ludzi i przetrwa do dzisiaj. Wydana ja za mąż w wieku 15 lat za starszego o 14 lat kupca jedwabiu Francesca di Bartolomeo di Zanobi del Giocondo, który miał już syna, jego żona zmarła. Lisa urodziła 6 dzieci, 3 córki i 3 synów. Była cicha, pobożna, ani specjalnie piękna, ani bogata. Po śmierci męża przeniosła się do klasztoru i tam zmarła. Żony, których mężowie umierali nie były zdolne do samodzielnego życia i taka decyzja była logiczna, tym bardziej że w ostatnich latach życia Lisa chorowała i wymagała opieki. Ze swoim obrazem Leonardo się nie rozstawał, mówi się, ze we Florencji, go nie skończył i zabrał ze sobą do Francji, ale nigdy nie wysłał kupcowi. Po jego śmierci odziedziczył go jego asystent i uczeń Salaia, a dalej siostry asystenta, które sprzedały go Franciszkowi pierwszemu za cenę w dzisiejszych czasach wartość 9 milionow dolarów. Przez długi czas obraz zapomniany i nie był traktowany jak bardzo wybitny aż do czasów powrotu do Wersalu po zesłaniu Napoleon Bonaparte na wyspę Świętej Heleny. Obraz na nowo został odkryty przez brytyjskich i francuskich estetów. Piękno duszy, nie jest piękna, a jednak jej wewnętrzne piękno spływa na rysy twarzy. Niezwykła miękkość, wrażliwość i magia życia wewnętrznego. Mona Lisa jest przykładem piękna idealnego. Nie potrzeba mieć klasycznych rysów twarzy, bo doskonała dusza i tak da takie wrażenie:). Zakochanych w jej wizerunku sporo było i sam mistrz, który do końca życia się z nią nie rozstawał.

Z tajemnic; niedostrzegalny podpis LV w rogu źrenicy i to, że pod 30 warstwami farby były brwi, dowodzi, że jest to portret, który Leonardo zmieniał przez całe życie i tak mamy Mona Lisę o niezwykłym uśmiechu. Obraz długo znajdował się w salonie kąpielowym i tam uległ uszkodzeniu. Później starano się go uratować, położono bardzo grubą warstwę lakieru, teraz są te charakterystyczne popękania.

Kocham tajemnice, te wszystkie kurtyny, które chciałoby się zerwać, tylko wtedy życie zaczęłoby inaczej smakować i chyba byłoby nudniejsze, bo to, co nieodkryte bardziej fascynuje i mobilizuje nas do działania. Mały motor, który zapala wyobraźnię. Zrobiłam sobie żart i mam tajemniczy uśmiech, nie jest tak niezwykły, jak na obrazie, ale jednak mogę poczuć się jak ona. O czym myślała, a może to była, tylko zaleta jej uśmiechu, że przywoływał tajemnice życia?


Jest też kilka wersji satyrycznych Lisy.

1. Eugène Bataille, z fajką w ustach

2. Fernand Léger.

3. Na pocztówce z brodą i wąsami oraz z napisem "L.H.O.O.Q,"

4. Trzydzieści to lepiej niż jedna.








3 komentarze:

  1. Jolu, nie wiem, czy czytalas o teorii wysunietej przez Silvano Vinceti, ktora zakłada, że modelem do tego obrazu byl wspomniany przez Ciebie Salaia - uczen i prawdopodobnie kochanek Leonarda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak...trochę mnie razi to, że był kochankiem jego. Nie wiem trudno mi zaakceptować inną miłość chociaż mi nie przeszkadza, ale w jego przypadku jakoś tak. Leonardo jest dla mnie kimś wyjątkowym i to mi nie pasuje, ale stwierdzono, że Salaia był jego kochankiem i mogło tak być ... Ostatnio czytałam też o tej grocie, w której zaginął za młodu i jak się odnalazł to zaczął mteć te wyjątkowe zdolności. Też teora, że spotkał tam wyższą cywilizacje, która go uczyła...To jest bardzo ciekawa osobowość, tak jak jego dzieła..

    OdpowiedzUsuń