sobota, 21 listopada 2020

Co się liczy w życiu.

 

Podróż tak nazywamy życie. Podczas wykonujemy różne działania, które wydaje się, że mamy wykonać. Po co? Odpowiedz, jest prosta i trudna do sprecyzowania, bo tak do końca nie wiadomo, o co chodzi w życiu. Nudno jest siedzieć i patrzeć w sufit. Najczęściej mobilizujemy się obserwując innych. Fascynuje nas ich życie i staramy się zrobić coś ze swoim. Jest to mniejszym błędem niż nierobienie nic. Naśladowanie, jeśli jest energią, która wyzwala naszą jest dobre, bo nas mobilizuje, jeśli to zagłusza nas samych jest złe. Każdy z nas jest inny i musi odnaleźć siebie. Swój glos, zainteresowania, które trzeba rozwijać. Najczęściej ocenia się siebie źle, bo bez wzorów są wzory, które ustala ogół i najczęściej od nich odbiegamy. Kto ma piękna ogromną wile ze sporym ternem rekreacyjnym, luksusowymi meblami i samochodem, sporym kontem bankowym. Większość się zachwyca i bije brawo. Kto zapyta się skąd to masz, jeśli, żeby mieć to samo, musiałbyś poświęcić kilka żyć, a nie jedno, żeby uzbierać wystarczającą sumę pieniędzy na zakup. Najczęściej odpowiada się, po co się wtrącać i mamy później przepaś finansową między ludźmi. Moda; jesteśmy zarzucani przepięknymi zdjęciami modelek w idealnie dobranych stylizacjach, na które wydaje się fortunę. Kogo na to stać?


                             *

Mój styl to od początku dodawanie sobie wyrazistości. Od początku wiedziałam kim jestem i jaka chcę być (podróż wehikułem czasu, to nie moje czasy; ); ); )) i strój, chociaż nie jest perfekcyjny zawsze do mnie pasuje. W stylizacjach pokazuję, że nie wszystko musi być idealne i wyjątkowe, jeśli łączy się z osobowością to tworzy całość i wygląda dobrze. W zachwycających stylizacjach potrzeba dobrze dobranych butów i torebek oraz biżuterii. W moich widzicie często te same i bez torebki czy wierzchniego okrycia, bo nie chcę powtarzać. Zostawiłam sobie po parę sztuk pasujących do reszty i zmieniać będę wtedy, jeśli będą wypadać z szafy, bo uległy zniszczeniu. Nie warto wydawać fortuny na szafę, bo jest to nadmiernie obciążający balast, który często uprzykrza życie. W to miejsce lepiej zająć się swoją psychiką i poszukanie swojego imienia; kim jestem i jaka chcę być bez nadmiaru wszystkiego. Czym potrafię się cieszyć bez wydawania sporej ilości pieniędzy. Małe chwile są ważniejsze niż duże, bo to jak chleb, a on najbardziej smakuje. Duże przychodzą, ale czasami nie warto czekać na nie całe życie, bo życie będzie poczekalnią, a to jest denerwujące i zatrzymujące nas w niewygodnym miejscu.

                             

                              *

Ostatnio zainteresowała mnie fotografia wiktoriańska i mam w sobie dziwne uczucie. Nie wiem jak to ugryźć, taką modę. Fakt, że nie wszystkie zdjęcia z tej epoki są prawdziwe, ale taka moda była i z jednej strony rozumem z drugiej mnie przeraża. Chodzi o robienie zdjęć zmarłej osoby z rodziną. Na niektórych zmarły człowiek wygląda tak jakby żył i za nim stoi stojak. Te akurat są fałszywe, bo taki stojak nie utrzymałby ciała nieboszczyka, ale są inne, które są prawdziwe. Przeraża mnie to, bo jestem przyzwyczajona do wizerunku; śmierć jest tam gdzieś, kiedyś i to za parawanem. W tamtych czasach była naturalnym procesem, do którego inaczej się podchodziło. Była oczywista i nikt od niej nie uciekał. Ja staram się zrozumieć modę na takie fotografie i łatwo mi to nie przychodzi.


                            *

Dzisiaj sweter niepraktyczny, ale za to ładny z odkrytymi ramionami w kolorze seledynowym i spodnie w jasnym pomarańczu, trochę ciepła w listopadzie, bo kolory mogą poprawić nastrój.










7 komentarzy:

  1. Oj ja lubie takie swetry. Slicznie to kolorystycznie zgralas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszę się Jagodo. To taka trochę wiosenna kolorystyka, ale w tej szarosci dobrze w niej;), pozdrawiam.

      Usuń
  2. Zastanawiam sie nad Twoim wpisem i myślę że jak chodzi o modę to wiem co lubię:)))potrafię się cieszyć małymi rzeczami,bo wielkie mogą się nie zdarzyć:)))bardzo ładny zestaw,uwielbiam spodnie w takich kolorach:)))Pozdrawiam serdecznie:)):)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu zawsze podziwiam twoje znaleziska i sposób noszenia i cudne zestawy, a do tego twój przepiękny wystrój mieszkania. Duży zachwyt, buziaki.

      Usuń
  3. Często takie zdjęcie po śmierci było jedynym wizerunkiem osoby zmarłej, jedynym, co po niej pozostało. Jak ta się zastanowić, pozostają tylko zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale...dlaczego wcześniej, za życia nie doceniamy, dopiero jak ktoś odchodzi to wtedy. Zdjęcie w tamtych czasach to było trudno zamówić, bo drogo...ale jak tracimy to wtedy chcemy...można było jak ktoś był zdrowy i wtedy pomyśleć...pozdrawiam.

      Usuń
  4. To podstawa, bo nie wszystko pasuje wszystkim.Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń