sobota, 21 lipca 2018

Z moich myśli

W dużej części mają rację ci, co twierdzą, że współczesny człowiek to człowiek internetu, bo sporo czasu poświęcamy na portale społecznościowe i przeglądanie internetu. Różnie podchodzimy do polubień, starsze pokolenie lubi i sprawia to radość, bo pochwała dopinguje. Młodsi, są od tego uzależnieni. Jeśli nie ma sporej ilości likes to potrafią popaść w depresję, były też osoby, które potrafiły pożyczyć spore kwoty pieniędzy, tylko po to,żeby mieć ciekawy profil na Instagramie.

Wszystko zaczęło się od gotowych wizji, które zaczęliśmy chłonąć jak gąbka, a myślę o telewizji, bo stąd wzięła się chęć obserwowania podanych programów. To w dużej części ograniczyło naszą kreatywność. Można zaobserwować taki proces u dzieci. Moje dzieciństwo to świeże powietrze i liczne zabawy na podwórku. Moje dzieci sporo, ale już chciały siedzieć przed telewizorem i oglądać bajki, bo była w domu antena satelitarna i dostęp do takich programów był cały czas. Tak moja córka nauczyła się języka angielskiego. Dzieci to bardzo pojętne istotki: )
Obserwuję współczesne dzieciaki i zależy w jakiej rodzinie. Jest wiele, które ograniczają telewizję i przebywanie dziecka przed komputerem, to wiąże się z czasem, bo musimy trochę dzieciom pomóc i zaangażować czas. Jest też wiele rodzin, które pozwalają na siedzenie dzieci w internecie cały czas. Te dzieci nie potrafią bawić się w tradycyjny sposób.
Piszę o tym, bo nawet u osób starszych zauważyłam przejście w życie internetowe i uzależnienie od polubień.
Prowadzę Instagram, tak dla zabawy i spełnia dla mnie też rodzaj zabawy, gry co mogę ulepszyć w zdjęciach, czy moje stylizacje się spodobają, motywuje mnie to do ładnego wizerunku, mogę działać artystycznie, a wiecie, że mam taką przypadłość. Rozwija się ona więcej, jeśli jestem odcięta od normalnego życia. Mój dom jest w Polsce i tam mam wszystkie przyjemności z tym związane. Tu zostaję mi emigrancki pokój, w którym nie można robić dziur w ścianach, obrazki tylko na półce o przemalowanie pokoju trzeba poprosić i tylko wtedy, jeśli jest już brudna farba. Sporo godzin z mojego dnia to praca i dojazd do pracy. Po nieraz zwiedzam Londyn, czy idę do sklepów, do kawiarni czy z przyjaciółką na balet, ale najczęściej szybko wracam do domu, bo jestem zmęczona. Zostaje czas wolny i co teraz, darcia pierza nie ma i to nie mój kraj...
Narzekać nie powinnam, bo zrealizowałam plan, teraz muszę jeszcze pomęczyć się dla siebie: )
Gdybym miała normalne obowiązki domowe: lubię kwiaty, ogród, ozdabianie domu, to nie wiem, ile czasu siedziałabym w internecie, ale myślę, że o wiele mniej byłoby postów. Blog istniałby, bo dalej miałbym swoje zainteresowania, ale byłyby to posty zaplanowane, bo miałabym inne obowiązki, które bardziej pochłonęłaby moje życie. Mniej też byłoby wyjść do sklepów sh, bo wiem, że w Londynie jest ich więcej i mają ciekawszy asortyment, a to spowodowałoby mniej możliwości stylizacyjnych.
Co zauważyłam na portalach społecznościowych: walkę o polubienia. Jeśli jest zdrowa to dopinguje, ale jeśli ludzie kupują polubienia to dla mnie jest to idiotyczne. Psuje też przyjemność uczestniczenia na takich portalach, a w tej chwili na wszystkich tak robią i bez tego nie potrafią rywalizować.
Kiedyś sama zaobserwowałam takie skoki. Ma ktoś średnią ilość , a nagle skok ...bez współpracy z firmami.
Można poczytać specjalne posty o kupowaniu polubień. Jest też specjalna strona gdzie można sprawdzić ilość polubień i jak to się rozwija, czyli wpisujemy nazwę i mamy dniowe ilości akceptacji. W taki sposób widać jak rozwija się kogoś konto. Wiadomo, że jeśli dana osoba ma stałą ilość i nagle w jednym dniu bum, to nie jest logiczne... Przyrost na portalach wcale nie jest taki szybki i wymaga sporo czasu i zaangażowania do tego dochodzą zdjęcia, bo w tej chwili są na bardzo wysokim poziomie lub bardzo pomysłowe. To sporo czasu, żeby prowadzić takie konto.
Takie różne głupoty i nie będę podawać strony, bo sprawdzanie cudzego konta też jest śmieszne. To już każdego z nas sprawa. Czy chcę oszukiwać, czy bawić się w sposób naturalny i tak, żeby internet nas nie pożarł, bo szkoda prawdziwego słońca, drzew, drogi na zewnątrz. Duchami jeszcze będziemy, a teraz trzeba być ludźmi. Zapomnieć trochę o tych pieniądzach i korzyściach z gwiazdorzenia, bo blaski zazwyczaj są krótkotrwałe.

Co mnie ostatnio zaskoczyło, żółty autobus o tylko nie to)
Podobają mi się żółte, ale czerwone to taki znak Londynu. Czekam na mój autobus, a tu żółty podjeżdża, słoneczny, letni.

I tak wolę czerwony:)

Mój nowy wiersz,, Żółty autobus,, 

Tu








10 komentarzy:

  1. Oj, lubią ludzie oszukiwać w necie, lubią. Często nawet samych siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda,a najgorsze ,że trudno wykluczyć go z życia. Jak umniejszam , chociaż nie sieszę w nim zbyt długo, przynajmniej się staram to okazuje się,że zostaje sama ze sobą, nie mam telewizji i chyba zrobię zamiennik:)
    Co widzę:ludzi wlepionych w ekran telefonu lub zaraz, tylko coś sprawdzę. Też korzystam i jest tego sporo,ale chociaż wiem, że to nie jest życie i szlak mnie trafia, że nie wiem jak życie zorganizować, bo trudno mi poszukać zamienników ...trochę wkopałam się w labirynt,ale to co zaplanowałam, a było bardzo ważne, bo dotyczące życia bliskich mi ludzi udało się, teraz zostałam ja i jak zagospodarować czas w miejscu gdzie nie mam dużo przyjaciół(jedna przyjaciółka) , brak rodzinny :kontakt telefoniczny i muszę tu być, bo teraz ja muszę się zabezpieczyć;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupowania statystyk i polubień to już w ogóle nie rozumiem...oszukiwanie samego siebie? w jakim celu?
    Masz rację, żyjemy w erze Internetu, ale sami decydujemy, w jakim stopniu korzystamy i czego uczymy nasze dzieci..

    OdpowiedzUsuń
  4. Asiu tak ludzie robią, bo nie potrafią bawić się, tylko muszą być pieniądze. Przykład:
    Ktoś inwestuje w bardzo drogie stylizacje i jeden tak robi , bo go na to stać i lubi się dzielić czymś ciekawym. Takie ma możliwości i nie ma co mu zazdrościć, bo tak ma...ale są tacy, którzy inwestują nie dla zabawy, tylko dla zysku. Takie osoby chcą być zauważone w celu pozyskania firm, chodzi o współpracę...Firmy współpracują, tylko z ludźmi mającymi duży zasięg czyli bardzo dużo obserwatorów i polubień, a żeby to mieć , to jest to bardzo trudne. Najlepiej , żeby była to pasja, super pokazywanie uzdolnień i czas...a jeśli chcą szybko? To kupują to...takie czasy i ich wybór, bo sami siebie nie oszukają i po co , dla chwili, bo jak długo może trwać taka kariera i lepiej nie łudzić się, a normalnie pracować w realnym życiu. Na palcach można policzyć ilu ludziom udało się zarobić i zarabiają na blogu. Najczęściej to bardzo kreatywne osoby i mające spore wiadomości i blog to dla nich życie. Sporo czasu na pisanie postów i to godzinami, a nie tak dla chwili tu...uściski.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli ktoś robi to dla zysku, to nic mu nie poradzę. Piszę, bo mi to sprawia przyjemność, nie cenię blogów spieniężonych - ich autorzy nie są interesującymi komentatorami. Zazwyczaj są tylko zainteresowani skierowaniem trafficu na własnego bloga i wszystko :) Wystarczy poczytać dyskusje na tego typu stronach, są o niczym, nie ma tam żadnej relacji z autorem, bo i on nie odpowiada z braku czasu. W takim przypadku, blogów zawodowych, wolę blogi specjalistów w swojej dziedzinie, np. psychologów. Mam na myśli prawdziwych psychologów, a nie blogi motywacyjne osób, które o psychologii nie mają pojęcia. Natomiast zawodowe blogi lajfstylowe to nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło, że odwiedziłaś mój blog, nie szkodzi, że nie podoba Ci się i zaliczkach go do tych gdzie autorzy starają się być psychologami. Z psychologią miałam doczynienia z racji mojego poprzedniego zawodu:) Nie jest mi oba, a pewne zakorzenione nawyki zostają:) To do czego nas przygotowywano trudno wykorzenić. Życie płata różne figle, a tak serio to sami te zmiany prowokujemy. Sporo tu pisałam o sobie i nie będę powtarzać. Prowadzę trzy blogi, mam sporo czasu po pracy, bo rodzina w Polsce, a ja w Londynie. Chciałam pomóc i udało się, zostałam teraz dla siebie , bo z czegoś człowiek musi żyć, a po tylu latach pracy tu, prawie przed emeryturą...Mój blog to taki mój prywatny skarbiec, tego co znajduję, mój fotel na którym możesz usiąść i korzystać jeśli Ci się spodoba, a jeśli nie to też dobrze, bo nie wszystkim wszystko się podoba. Ja też z tych zapracowanych i często nie mam czasu na odpowiedzi na blogu. Jest i ma to być moje miejsce takie na póżniej, bo mam artystyczną duszę i myślę o starości i żeby mieć jakieś zajęcie. Masz rację jeśli mamy problem zdrowotny np. to lepiej iść do lekarza niż znachora, ale nieraz wydaje nam się coś i przeczytamy u kogoś innego, że męczy się z podobnym problemem i ...potrafimy sami sobie pomóc i kasa zaoszczędzna. Całą siłą to my sami i , tylko my sami, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że Twój blog jest bardziej prywatny i szczery ... i taki mi się podoba :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Dziękuję, tak jak pisałam to takie moje miejsce, ale może też być Twoje, pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Jolu, oszustwa różnego rodzaju to temat rzeka :( Przykre, ale prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego się pewnie nie zmieni, może gdzieś tam, uściski.

      Usuń