Trochę mnie tu nie było, bo miałam fazę instagramową i przemyśleniową :).
Wolniejsza się zrobiłam...to blisko do 60 daje popalić, a obowiązków, tyle samo.
Instagram łatwiejszy, bo zrobię zdjęcie i daję, czasami coś krótkiego napiszę i tak utrzymuję to, co udało mi się tam zrobić.
Żeby profil żył, to trzeba stale dodawać zdjęcia i to starać się o ciekawe, a to zabiera czas.
Zainteresowanie ludzi też ma wpływ, bo działa mobilizująco. Na blogu nie miałam nigdy takiego jak tam. Jakość zdjęć i brak czasu powoduje, że blog może słabo konkurować z bardziej dopracowanymi.
Nie wiem na jak długo, ale postanowiłam ożywić mojego bloga. Szkoda wielu lat pracy.
Zawsze lubiłam anioły i już kiedyś był podobny wpis.
Tu
Dzisiaj kapelusz, który sama sobie kupiłam na 56 urodziny. Jest to oryginał z lat 50 wykonany przez Mr Kurt. Jest cały aksamitny i ma zabawne czerwone kokardki oraz piękne strusie pióro. Czekał na chwilę aż dobiorę do niego sukienkę. Niedawno przechodząc obok sklepu,, Ryski ,, dostrzegłam na wieszaku przeceny idealną, błękitną z koronkami. Przypomina anielskie suknie i do tego dobry skład, bo mieszanka jedwabiu z wiskozą, a w cenie 6 funtów.
Mnie bardzo podoba się taka sukienka zabudowana. Myślę, że mylimy się ubierając coraz odważniejsze i pokazujące coraz więcej ciała. Można to zauważyć na Instagramie, panie chcąc mieć sporo polubień bardzo często stosują zdjęcia roznegliżowane i bardzo obcisłe stroje. Pewnie marudzę, bo jednak blisko 60 ...a może mam rację ?