- pioruny wych. z użycia [drewniaki, obuwie o drewnianym spodzie]: A kilkoro wybrańców nosiło pieruny. Były to wierzchy ze starych butów, przybite do grubej drewnianej podeszwy. Albo: okuloki, kujuny, pieruny sie mówiło to jest to samo, drewniane buty. Idziemy ulicą Kraszewskiego i załoga zakładów odzieżowych wyszła. Niektórzy ludzie płakali. Szli w roboczych ubraniach i tych "pierunach" okulokach na nogach i słychać było buch, buch. Pioruny natomiast miały podeszwę drewnianą, lecz wokoło obite były skórą. Chodziło się w nich trudno, bo podeszwa była sztywna, nie zginała się, lecz za to pierwszorzędne były do ślizgania się na lodzie. Jak tak dalej pójdzie, to ludzie będą na ulicy w laczkach chodzić, albo poodnajdują dziadkowe pieruny. Inform.
Blog o stylu życia, codzienne chwile, kroki, złości i radości, przyroda, która mnie otacza, ładne ubrania, bo lubię piękno w każdej postaci.
środa, 10 grudnia 2014
Skarpety z owczej wełny
Wszystko co dobre szybko się kończy...tak dobiegł końca mój urlop i pobyt w Polsce. Chwile z bliskimi -rodziną. Z zapasem nowych sił w Londynie. Z pobytu w Polsce przywiozłam sobie kosmetyki, bardzo cenię nasze rodzime wyroby są lepsze od okrzyczanych zachodnich firm, ale o nich w innym poście. Dzisiejszy post poświęcam prawdziwym góralskim skarpetom robionymi potrójnymi oczkami z owczej wełny. Nie ma tak ciepłych skarpet jak te. Kupiłam je na miejscowym jarmarku u górala, który bardzo się ucieszył, że będą w Londynie:) Skarpety takie nosiły dzieci w dawnych czasach do butów nazywanych w moim regionie- Poznańskim - piorunami. Myślę, że nazwa związana z niebezpiecznym chodzeniem, ale zabawa dla dzieci była wyśmienita. Jeżdżiły na nich jak na nartach-prawie:) Znam to z opowiadań mojego taty:) opowiadał mi też o takich skarpetach i o tym jak obladzały się, bo długo przebywało się na dworze.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciesze sie Jolu, ze wrocilas do Londynu cala i zdrowa:) Wypoczeta i szczesliwa:):)
OdpowiedzUsuńDzis na ludowo i bardzo ladnie Ci to wyszlo:) Zestaw piekny i kolorowy, spodnica cudowna, a bluzeczka wprost urocza, no te ciepluchne skarpety, ktore z pwenosci w zimowe wieczory stana sie Twoimi ulubionymi:) Pozdrawiam Cie cieplutko i slonecznie z Saarlandu, Jolu:):)
http://elisabeth-brzeski.blogspot.com/
Widzę, że u Ciebie dzisiaj Jolu bardzo kolorowo i wesoło...pozdrawiam Cię serdecznie i miłego dnia życzę...
OdpowiedzUsuń