znam już szelest liści i tych, które nasączone zielenią
iskrzą się w pierwszych promieniach słońca
zabawne, żywo podrygują w powiewach wiatru
tak jak ja kiedyś w swoich pierwszych trampkach
biegałam w zaułkach miasta
a, te ciężkie , nabrzmiałe od zieleni podczas letnich dni
są parasolem
pod niebem z zielonym ażurem cisza i letni spokój
nadchodzi czas niespodzianek
kobierce z wzorem kolorów i zamęt
czerwień, złoto lub brąz z szarym będą przykrywać chodniki, ulice
w kolebce czystego błękitu rozegra się scena
coroczna biel będzie hulać i tulić
z herbatą przyprawioną rumem przetrwam zimne dni
spojrzę na zdjęcia, znajdę się w niezwykłych miejscach
tak się spieszę, nie mogę złapać oddechu
tak szukam wyjątkowych dni
tuż obok różowe jezioro i zachód słońca z rubinowym blaskiem
Szkoda, ze nie napisalas Jolu, gdzie jet to rozowe jeziore. Widzialam je kiedys juz na innych blogach i bylam nim zafascynowana tak samo jak dzis u Ciebie, droga Jolu.
OdpowiedzUsuńPiekny wpis i fantystyczne zdjecia, a wnuczek uroczy i podobny do babci:):)
Pozdrawiam Cie serdecznie:)
Przepiękne, romantyczne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuń