sobota, 5 września 2015

Optymistycznie

znam już szelest liści i tych, które nasączone zielenią
iskrzą się w pierwszych promieniach słońca
zabawne, żywo podrygują w powiewach wiatru
tak jak ja kiedyś w swoich pierwszych trampkach
biegałam w zaułkach miasta

a, te ciężkie , nabrzmiałe od zieleni podczas letnich dni
są parasolem
pod niebem z zielonym ażurem cisza i letni spokój

nadchodzi czas niespodzianek
kobierce z wzorem kolorów i zamęt
czerwień, złoto lub brąz z szarym będą przykrywać chodniki, ulice
w kolebce czystego błękitu rozegra się scena

coroczna biel będzie hulać i tulić
z herbatą przyprawioną rumem przetrwam zimne dni
spojrzę na zdjęcia, znajdę się w niezwykłych miejscach

tak się spieszę, nie mogę złapać oddechu
tak szukam wyjątkowych dni
tuż obok różowe jezioro i zachód słońca z rubinowym blaskiem




                                              











2 komentarze:

  1. Szkoda, ze nie napisalas Jolu, gdzie jet to rozowe jeziore. Widzialam je kiedys juz na innych blogach i bylam nim zafascynowana tak samo jak dzis u Ciebie, droga Jolu.
    Piekny wpis i fantystyczne zdjecia, a wnuczek uroczy i podobny do babci:):)

    Pozdrawiam Cie serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne, romantyczne zdjęcia. :)

    OdpowiedzUsuń