piątek, 27 stycznia 2017

Kartka z pamiętnika. Sprawozdanie z baletu Giselle.

Szybka decyzja i poszłyśmy z przyjaciółką na przedstawienie baletowe Giselle. Bilet na klasyczny balet trochę kosztuję. Wpada przyjaciółka i...
- Jest za połowę ceny. Delikatnie podpowiadam-następnym razem, bo mam Wikingów w głowie i nie mogę zapomnieć tego, co robili. Wczuwam się w ból torturowanego człowieka i romanse mi nie pasują. Przyjaciółka - Następnego razu nie będzie, idziemy. Zostawiłam Wikingów w spokoju, bo balet to jak skok do nieba i taniec potrafi zdziałać cuda.
Nie wracałyśmy do swoich domów, bo nie opłacało się, a część czasu dzielącego nas od spektaklu spędziłyśmy...przy czarodziejskiej kuli:)









Przyjaciółka- tym razem ona zasugerowała- Jolu idziemy wzdłuż Wisły ok;) Dobrze napisałam tak nazywamy Ize:), czyli Tamizę;) trochę zmartwiłam się, bo to spory kawałek drogi, ale dałam radę;) Za to takie zdjęcia mi ,,fon,, zmajstrował. Ja tylko dotknęłam;)
Chciałoby się powiedzieć ...dobry telefonik...kochany telefonik...tylko nie zepsuj się, bo się do niego przyzwyczaiłam i to już mój ,,blogwianin,,
To on prawie wszystkie zdjęcia robił;) Wiem, że nieraz zepsuje, ale wiele razy się postara:) Nikon jest. Wprawdzie z nieodpowiednim obiektywem do modowych stylizacji, bo od 70 m, ale ...wolę telefon:)




Nie żałuję tak było cudownie. Wiem, że często rezygnujemy z takiego spędzania czasu, bo inne atrakcje bardziej kuszą i w tych czasach jest tyle możliwości, ale polecam spróbować, bo taniec to jak ,,ambrozja,, dla duszy;) Tancerze ukazują uczucia przez taniec. To jak przejście w inny wymiar i po takim przedstawieniu stajemy się lepsi. To jak tabletka uzdrawiająca psychikę i wcale nie przesadzam. Dobrze wyjść poza granice codzienności.
Balet w London Coliseum. Budynek stary, a przez to nastrojowy. Zdobienia z dawnych czasów, ślicznie zdobione sufity i balkony. To jakbyśmy znalazły się w innej epoce.















Podczas spektaklu jest zakaz fotografowania, więc nie mam zdjęć.
Gaśnie światło i zaczyna się: Wioska podczas winobrania (piękna dekoracja dawnej wioski) Przychodzi konkurent Giselle Hilarion i wiesza upolowanego ptaka na pułapie domu ukochanej. Odchodzi i pojawia się tańcząca Giselle, która trzyma kwiatek. Wróży sobie: tak czy nie. Kwiatek odbiera jej drugi starający się, a jest to książę Albert przebrany za chłopa- Loysa. Zaloty Loysa bardziej jej odpowiadają. Wyrywa pozostałe płatki i kiwa głową -tak, zaczynają tańczyć. Z domu wychodzi matka dziewczyny Berta, która nie jest zadowolona z tych zalotów. Chłopi bawią się, bo jest finał zbierania winogron. Giselle i książę tańczą i radują się, cieszy ich zabawa. Odgłos nadjeżdżających jeźdźców: przyjeżdża prawdziwa narzeczona księcia. Giselle tańczy i otrzymuje od niej klejnot, zakłada go na szyje. Wszyscy bawią się i cudownie tańczą. Pierwszy konkurent Hilarion podchodzi do miejsca, w którym książę ukrył pelerynę i szpadę. Z domku Berty wychodzi narzeczona księcia, która wśród tańczących dostrzega przyszłego męża. Jest bardzo zaskoczona, bo widzi go w ubraniu chłopa. Podchodzi Giselle i w tej chwili zjawia się Hilarion, który podaje jej pelerynę i szpadę księcia. Giselle nie może uwierzyć w to, że została oszukana. Podchodzi do księcia i pokazuję, że jest jej. Książę nie robi nic stoi i nie zwraca uwagi na Giselle. Wtedy dziewczyna rzuca klejnot, który otrzymała od narzeczonej księcia. Z żalu pęka jej serce i pada martwa. Książę podbiega, ale jest już za późno. W tym momencie kończy się akt pierwszy.

Akt drugi: Scena pełna mgły i mrocznej scenerii. Las i delikatne księżycowe światło. Samotny grób Giselle. W lesie poluje jej pierwszy konkurent z towarzyszami. Są trochę zdenerwowani, bo zrobiło się późno, a żyją tam straszne widma Willidy żądne ofiar. Wychodzą widma, tańczą ... i zabijają Hilariona. Z grobu wychodzi Giselle, która ma dzisiaj zostać przyjęta w ich szeregi. Pojawia się królowa widm Mirta, tańczy -cudowne widowisko. Gisella też tańczy jest to jeden ze słynniejszych tańców solowych. Do grobu podchodzi książę, który bardzo tęskni za Giselle. Widzą to widma i chcą go zabić. Ratuje go Giselle, biorąc w ramiona, tańczą razem. Nastaje świt i Albert jest uratowany, bo znikają widma. Musi też odejść Giselle. Widzi ją ostatni raz (wszyscy wczuwamy się w sytuacje księcia. Ostatni raz w tym życiu widzi ukochaną. Kochał ją (mały cynizm: to, że przez niego umarła nie ma znaczenia) Ostatnie pocałunki...dotyk dłoni...znika. Książę pada zemdlony (w tym momencie ronimy chociaż jedną łzę)
 The End






Nie było ciepło, ale postanowiłam włożyć elegancką sukienkę i odpowiednie buty. Uważam, że udział w takim przedstawieniu zobowiązuję nas do odpowiedniego stroju. Niestety nie ma już wymagań do stroju tak jak było dawniej. Kiedyś nie weszłoby się bez wizytowego stroju. W tej chwili wiele osób przychodzi w strojach sportowych. Sukienka jest w kolorze granatowym. Ma tiulowe rękawy. Do niej dobrałam beżowe dodatki.
Ciekawa jest broszka, bo pochodzi z dziewiętnastego wieku (musiałam mieć coś starego)
Sukienkę znalazłam w SH -Next.

Za wszystkie odwiedziny i zostawiane komentarze serdecznie dziękuję.



12 komentarzy:

  1. Zazdroszczę Ci Jolu takich cudnych atrakcji dla ducha...;-)
    A stylizjacja fantastyczna, minimalistyczna a jaka "bogata"!!!!!;-)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Elu za komentarz. To jest przyjemność życia w Londynie, a druga strona to zabiera czas i wszystko jeszcze raz tak drogie niż w innych miastach. Wybrałam kiedyś Londyn, bo łatwiej o prace.Postanowiłam uczestnoczyć w życiu Londynu. Jeśli jest tak drogo i czasowo - okropność to muszę coś z tego mieć;) Buziaki

      Usuń
  2. Bardzo lubię balet, sama kiedyś - jako dziecko - tańczyłam w dziecięcym zespole baletowym, i marzyłam o karierze solistki. Nic z tego nie wyszło, ale sentyment do baletu pozostał:). A twoja stylizacja jest świetna, i wyjątkowo mi sie w niej podobasz, po prostu super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu i balet jest wspaniały. A życie ...jak życie. Ja np. chciałam leczyć ludzi i też nie zrealizowałam dziecięcego marzenia.buziaki

      Usuń
  3. Świetnie, że byłaś. Taka odskocznia od szarości codziennie bardzo jest wskazana. A wyglądałaś bosko Jolu, więcej tego typu relacji i zdjęć z tamtejszych miejsc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lilu to straszne co te dziewczyny zrobiły. Nie mam słów. Nie wiem co się z ludźmi dzieje. Nie mogę tego zaakceptować, bo jak można mieć kamień zamiast serca. Powinniśmy być coraz lepsi, a tu coś tak makabrycznego.Lilu dobrze, że o tym się piszę i neguje, bo tak wyraża się NIE. Szczególnie młodzi ludzie,żeby widzieli, że to jest złe. Myślę, że została zatracona granica między dobrem, a złem. Dziękuję Lilu za komenarz i serdeczne uściski.

      Usuń
  4. Jolu, tak jak zazdroszczę Ci tego baletu, tak nie zazdroszczę Ci Wikingów ;) Dobrze, ze się od nich w tak wspaniały sposób oderwałaś :) Wyglądasz pięknie, Twoja sukienka jest bardzo elegancka, taka wyważona, i wspaniałe dodatki, ta broszka jest niezwykła, zazdroszczę Ci jej bardziej niż baletu :))) Buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie wyglądałaś Jolu! Tez uważam, że są miejsca, gdzie powinien obowiązywać odpowiedni strój!
    Cudne przedstawienie! Chętnie bym się na nie z Tobą wybrała:))
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też uważam że wyglądałaś pięknie:)))takie wyjście musi być miłym przeżyciem:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. I love your black dress, so elegant.

    OdpowiedzUsuń
  8. Das ist eine schöne Location für ein Fotoshooting. Du siehst fabelhaft aus in Deinem eleganten schwarzen Kleid. Es betont Deine schöne Figur.
    LG Sabine

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealna sukienka na takie okazje. Wyglądasz wspaniale. Balet uwielbiam, więc tylko pozazdrościć :) :) . Miłego weekendu - Margot

    OdpowiedzUsuń