Można było zobaczyć modelki w żurnalach ubrane w dwa płaszcze. Jeden na drugi, taki lok można trochę zmienić i ubrałam żakiet przypominający owieczkę, a na to płaszcz. Ten płaszczem jest ze mną długi czas i nie mogę trafić na podobny, żeby wymienić mojego starucha, ale dopóki się trzyma to będzie , bo jest moim ulubionym. Koszulkę przywiozłam z wakacji, o których już pisałam. Opisze dokładnie tak jak zrobiłam to z Teneryfą,nabrałam chęci na realizowanie marzeń podróżniczych. Namawiam przyjaciółkę na zimowy wyjazd na kilka dni do Norwegii, żeby zobaczyć zorzę polarną...moje marzenie, ale marudzi, że zimna nie lubi i pewnie będę musiała jechać sama.
To dzisiejsza stylizacja i była ciepła i wygodna. Po pracy zaczęło padać, rozglądam się,a to był grad. Pamiętam pierwszego maja ze śniegiem, ale gradu w Londynie o tej porze nie.
Jolu, bardzo pomysłowo, lekko, wyglądasz przebojowo!
OdpowiedzUsuńNorwegia pewnie jest cudna, ale słyszałam, że droga...pomarzyć zawsze można:-)
Super Jolu i przynajmniej nie zmarzłaś.
OdpowiedzUsuńBuziaki!