sobota, 18 października 2014

W Stylu Madame Skłodowskiej

,Ciemnymi uliczkami paryskiej Dzielnicy Łacińskiej wieczorem przemyka drobna postać w skromnej czarnej
sukni. Mija hałaśliwe grupki pijanych studentów. Mimo uszu puszcza wulgarne zaczepki prostytutek – myśli
krążą wokół równań różniczkowych. Wpada w bramę kamienicy, wdrapuje się na szóste piętro, do pokoiku
na mansardzie. Czekają tam na nią taboret, łóżko, drewniana skrzynia, puste wiadro na węgiel i malutka
kuchenka spirytusowa. Większa jej nie- potrzebna, bo i tak gotuje tylko wodę na herbatę. Nie ma bladego
pojęcia, z czego robi się rosół. Posiliwszy się naparem i kawałkiem czekolady, rozkłada książki i kajety.
Chybotliwy płomień lampy naftowej pada na jej skupione, stalowoszare oczy, blade wysokie czoło, wydatne
kości policzkowe i gęste popielate włosy.
Maria Skłodowska ma 24 lata i maturę. Właśnie zaczęła wymarzone studia na Sorbonie. Nie zaprząta sobie
głowy takimi drobiazgami jak jedzenie, opał do piecyka, spanie czy zakup nowej sukni, gdy stara jest cała
pocerowana i wyświecona. Mimo że w Paryżu mieszka już kilka miesięcy, nie wie, gdzie robi się podstawowe
zakupy. Ojca prosi o nadanie jej z Warszawy pocztą herbaty i żelazka – na co posyła mu ostatnie
wysupłane franki. Ma za to doskonałe rozeznanie w godzinach otwarcia bibliotek, rozkładzie zajęć ze
studiów fizykalnych i literaturze naukowej,,
Była nie tylko genialną kobietą, ale też piękna. Chociaż nie zajmowała się modą i stylizacje ją nie interesowały, ja jednak wyczuwam, jeśli tak można napisać ich klimat. Prostota i wygoda i niewyróżnianie się. Kolory ciemne i nierzucające się w oczy, biżuteria zminimalizowana.
Ciekawostka z tych czasów związana z modą-moda na rad. Dodawano go wszędzie: kremy do twarzy, które miały odmładzać, specyfiki za pomagające łysieniu. Dodawano do czekolady, chleba... Tworzono ubrania, które świeciły w nocy.
Wiemy, że takie działanie prowadziło do śmierci ludzi. Nie znano jeszcze ubocznego działania radu. Wiemy, że sama Maria zmarła w wieku 68 lat, a powodem jej śmierci był właśnie rad.
Prostota w stylu życia to chyba lekarstwo na długowieczność
Ja sama nie używam wyszukanych kosmetyków, które obiecują ...dycha mniej: )
Kiedyś kupiłam kosmetyk z kwasem hialuronowym i po miesiącu stosowania moja twarz nabrała czerwonawego koloru i była opuchnięta do dzisiaj mam alergie na kosmetyki, które są w ten kwas wyposażone. Myślę, że mój organizm, jeśli coś źle działa zaraz mnie informuje, a to dlatego, że nigdy nie paliłam papierosów... Prowadzę zdrowy tryb życia i mój biologiczny radar nie jest uszkodzony:)

Stylizacja skromna nierzucająca się w oczy. Do wykorzystania ogólnego: )
żakiet -SH
spódnica-SH
korale-SH
torebka z parowanej wełny-SH
buty-pokazywane
rajstopy z grubej beżowej koronki-tk maxx









6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu nie wiem jak to się stało. Chciałam ci odpisać, a komentarz znikł. Nie wiem jak to teraz zrobić, żeby znowu się pojawił. technika to nie jest moja mocna strona.

      Usuń
  2. Czasami prostota jest najlepsza, ja czasami lubię zaszaleć z kolorami czy wzorami ale są też dni, że ubieram się prosto i mało kolorowo, ostatnio zrobiłam się minimalistką a zawsze byłam "sroczką"ha!ha! Ale kobieta zmienna jest...Maria to wspaniała kobieta, dla niej były ważniejsze sprawy niż moda..pozdrawiam Jolu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie prosty styl jest najpiękniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. buty fantastyczne! :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń