mruczy kot cierpliwie czekając na mleko
za oknem kogut siedzi na metalowym ogrodzeniu
znikł czas, w którym potrafił piać o poranku
gorąca kawa lub herbata,włączam telewizor
chwila przed progiem
za
krople deszczu spływają w takt tego co niesie dusza
chciałabym nazwać ją kolibrem i mieć nadzieję
na skrzydłach złotych w stronę tej części
niezbadanej
gdzieś pomiędzy czasem właściwym i tym, co
zatrzyma oddech
zapiszę siebie na póżniej
w ścisku powracających kroków i później przytulając
szarą poduszkę
zapadam w sen
biegnę, po zielonych łąkach
przesypuję złoty piasek
a zielone drzewa cichną, bo czas ukrył
obraz
ten, w którym nakreślono jutro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz