Sukienka, która zrobiła furorę, odsłaniając uda Marilyn Monroe. Film ,,Wdowiec,, i słynny podmuch metra. Kokieteryjny uśmiech aktorki, która w uroczy sposób stara się zapanować nad materiałem. Uszyta ze zwiewnego materiału, dół plisowany, a góra ze sporym dekoltem. W takich fasonach Marilyn wyglądała zjawiskowo, bo fason podkreślał jej idealną figurę. Sukienka w kolorze białym, na moim zdjęciu jest mała zmiana, bo zrobiono różową, ale w oryginale była biała. Wspominałam, że będę starała się dodawać do bloga tylko zdjęcia, które są w moim posiadaniu, a kiedyś kupiłam takie:) Po śmierci Merlin nazywana Subway Dress trafiła do jej projektanta hollywoodzkiego kostiumografa Williama Travilla, po jego śmierci znalazła się w zbiorach aktorki Debbie Reynolds. Gromadziła ona filmowe pamiątki. Jak to w życiu bywa raz u góry, raz na dole, aktorka zmuszona złą sytuacją finansową wystawia sukienkę na aukcję, cena wywoławcza to 2 miliony dolarów. Fason ponadczasowy i dodający uroku podobnym figurom, szczególnie takim jak figura aktorki, czyli klepsydrom, bo Marilyn była idealną klepsydrą. Ciekawe czy myślała kiedykolwiek, że dzięki jednemu kadrowi i jej urokowi sukienka może być tyle warta:).
Biedna Marlin... Tak pięknie się uśmiechała, czarowała tłum, w głębi duszy nieszczęśliwa. Odeszła niespełniona jako aktorka i być może kobieta, człowiek. A wszystko, co kojarzy się z nią, warte fortunę. Taka ironia losu. Czytałam różne jej biografie, opracowania. Wiele poświęciła, by się stać taką Marlin. No i stała się ikoną. Piękna, jedyna. I tragiczna.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz - super pomysł i to cudne, że się z nami dzielisz swoimi foto-zdobyczami. :) :)
Taka była, biedna bo bardzo depresyjna. Poświęciła sporo, bo i psychikę...dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSwietny post ,Jolu :))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki i miłego poniedziałku już życzę:)
Usuńświetna sukienka, cudnie na niej wyglądała. Kultowa scena. Piękna kobieta ale bardzo depresyjna. Sława i pieniądze nie dają szczęścia, jej nie dały. Pozdrawiam Jolu...
OdpowiedzUsuńTę scenę to chyba wszyscy kojarzą, a sukienka cudo :)
OdpowiedzUsuńTak scena zostanie na zawsze, bo wszystko się zgrało. M...pomysł, suknia, buziole:)
UsuńJolu, super ten cykl. Też jestem depresyjna, i gdy dowiaduję się o depresji u takich niezwykłych osób, utalentowanych, wspaniałych osobowości, z przeszłości, z teraźniejszości to od razu mam łzy w oczach, bo tak bardzo je rozumiem i tak bardzo współczuję. Przytulam.
OdpowiedzUsuńOlu to też Cię przytulam i ja jestem taka sama. Nie martw się tak mają osoby z duszyczką artystyczną. Ja do dzisiaj mam tak jak widzę nieszczęścia to czuję to co czuli ci ludzie i spać nie mogę. Jeśli chodzi o MM to jest jeszcze taka opowieść, że biedna dała się nabrać...chodzi o to, że spadała jej popularność i doradzono jej , że jak ...tylko, ze ktoś miał zadzwoinić czyli pojawić się w odpowiedniej chwili i nie przyszedł...może dlatego znaleziono ją ze słuchawką przy uchu.
OdpowiedzUsuńPodziwiam nadal ta aktorkę i wielki żal, ze tak młodo nas opuściła. To już kultowe zdjęcie i tak piękne!!! W tym Różowym wydaniu niesamowite!!!
OdpowiedzUsuńMarilyn jest dla mnie kobietą cudem. A jednak pewnie żadna z nas nie chciałaby takiego życia. Jej sukienki będą pewnie zapamiętane na wieki - jest przecież jeszcze jej Happy Birthday Dear President - kreacja niewiarygodna. Pozdrawiam serdecznie Jolu - Margot :)
OdpowiedzUsuń