Następne wyjście, tym razem do teatru na musical School of Rock w New London Theatre.
Przedstawienie przygotowane na podstawie filmu.
Po stracie pracy członek zespołu rockowego mieszka u swojego przyjaciela, bo nie ma złamanego grosza. Jego pobyt nie bardzo toleruje żona przyjaciela, bo widzi w nim pasożyta utrudniającego jej życie. Bez pieniędzy żyć trudno więc kiedy dzwoni telefon z ofertą pracy, ale nie dla niego, jest to stanowisko nauczyciela muzyki w elitarnej szkole, podszywa się pod przyjaciela i zaczyna pracować. Były rockmen zna dobrze tylko muzykę rockową i takiej uczy dzieci, a są to dzieci z tak zwanych dobrych domów, które do tej pory uczyły się tylko klasyki lub muzyki wielkich wykonawców. Przekonuję je,że rock to świetna muzyka i , że powinny się zbuntować, bo to nie jest młodość w takich ryzach jakie mają... Musical bardzo ciekawy, bo cudowna gra małych aktorów. Właśnie ich najbardziej podziwiałam, tylko dziecko potrafi zagrać tak wspaniale, naturalnie i bawić się przy tym doskonale. Widowisko, które długo nie zapomnę, dostarczyło mi relaksu, uśmiechu. Zawszę piszę, że polecam, bo jak nie polecać czegoś, co sprawia, że zapomina się o trudnym czasie. Jest tylko ta chwila, tańczące i śpiewające dzieci i czas, który pokazuję, że zycie może być piękne, bo sztuka łagodzi wszystko i nawet jeśli pada to i tak widzimy słońce.
Nie miałam chęci ubrać sukienki i dobrze zrobiłam, bo na takie nowoczesne przedstawienie trzeba zostawić luz i taki luz miałam na sobie.
Bluzka dosyć ciekawa , bo można ją wiązać z boku wstążką lub tak jak ja to zrobiłam. Granatowe wycierusy warto mieć w mniejszej szafie, bo jeśli są niepowycierane to śmiało mogą zastąpić eleganckie spodnie.
Bluzka-T.Baker-SH
Przy teatrze był sklep z kapeluszami:) musiałam chociaż zachować na zdjęciach:)
Pięknie wyglądasz :) Kapelusze z tego sklepu wyglądają świetnie :) Pozdrawiam weekendowo :)
OdpowiedzUsuńTak Kochama, cudne są takie oderwania, w których uśmiech nie schodzi z buzi :) Super wyglądałaś, idealnie do tej okazji, bluzeczka śliczna i świetnie podkręciłaś prostotę tymi wykwintnymi perlistymi bransolami :) Buziaki Jolu :)
OdpowiedzUsuńWygladasz bardzo elegancko ale bez napięcia:)))fajne są te Twoje wyjścia:))kapelusz piękne:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJolu, wychodzić jak tylko można..i gromadzić te piękne chwile..też lubię tak sobie wyjść.Bluzka bardzo ładna i ciekawe to wiązanie a kapelusze piękne
OdpowiedzUsuńJolu masz racje przyjemnosci sa po to by je MIEC :))stylizacja bardzo,bardzo fajna :)) biala koszula potraktowana jako warstwa wuerzchnia super :)no i te waskie jeansy doskonale dodkreslily nienaganna figure :))
OdpowiedzUsuńPS: Kapelusz slomkowy...zachwycajacy :) buziaki :)
Jolu, co za look! wyglądasz rewelacyjnie! jak celebrytka! zwłaszcza na tej ściance :)a dla tych przyjemności żyjemy :)
OdpowiedzUsuńO, świetne rozwiązanie ubrania się na taką kulturalną okazję! Coś dla mnie. Inspirujesz! :) :)
OdpowiedzUsuńZacznę od kapeluszy - tylko w Anglii takie cuda - coś przepięknego. Ale .... Jolu - Twój strój jest rewelacyjny. Sposób, w jaki założyłaś tę koszulę z paskiem i niebieskie elementy tu i tam - super to wyszło. Koncert zapewne udany - buziaki - miłego dnia - Margot :)))
OdpowiedzUsuńŚlicznie Jolu wyglądasz, tak bardzo kobieco i seksownie w tych szpilach i wąskich spodniach, cuuuudnie!!! :)))
OdpowiedzUsuńBardzo zgrabnie w tych spodniach i szpilkach...pozdrawiam Jolu...mam ostatnio zaległości, inne sprawy były ważniejsze...
OdpowiedzUsuń