Czerwona falbaniasta sukienka jest bardzo wygodna i wygląda romantycznie. Ma małą wadę, bo trochę duży dekolt i jak się schylę, to za wiele pokazuje, ale mam na to radę, spinam broszką i po kłopocie.
Moje rzeczy dalej znajduję w sklepach vintage, bo są inne niż te, co widzę w sklepach, nie kosztują też dużo i to cieszy. Przyjemnie mieć ładną sukienkę, za którą mało zapłaciłam.
Zdjęcia robię codziennie rano moim telefonem. Nie kupiłam jeszcze aparatu, nie wiem, czy się nie rozleniwię, bo bardzo wygodnie robi się nią zdjęcia, a że opracowałam pewien system, to mam sporo zdjęć moich stylizacji.
Nieraz zastanawiam się, jakie powinny być zdjęcia?
W moim przypadku, jeśli bloga traktuję jako hobby i nie liczę na współpracę z firmami, bo moda to dla mnie tylko odskocznia, to takie zdjęcia mogą być. Może kogoś zainspirują lub pokarzą, że po 50 można całkiem dobrze wyglądać i dalej mieć różne pasje. Moja mnie trochę stresuję...przez mały rozmiar szafy; )
Jolu, Twoja energia i pomysły w realizacji pasji mnie zadziwiają, nie przestawaj, mimo braku aparatu:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu, uwielbiam Twoje komentarze, bardzo mi pomagasz, będę robiła:) Na razie nici z aparatu, ale kupiłam taki specjalny kij do telefonu i może będą zdjęcia z innym tłem:)
UsuńTa czerwona sukienka jest fantastyczna, a Ty Jolu wyglądasz w niej zjawiskowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu, uściski:)
UsuńŚliczna czerwień tej sukienusi Jolu!!! <3
OdpowiedzUsuń