Co jakiś czas wybieramy się z przyjaciółką do opery, a tym razem poszłyśmy na koncert muzyki klasycznej. Koncert po 19.00 i wiał wiatr więc zdjęcia są, jakie są, ale w zarysie widać sukienkę. Dokładniej o miejscu, w którym byłyśmy w poście z tematyki Londyn.
Przy takich okazjach staram się ubrać tak, żeby wyglądać kobieco. Moje codzienne stylizacje to ubrania wygodne i rzadko noszę szpilki. Tym razem mogłam je ubrać, chociaż napiszę szczerze w połowie koncertu zdjęłam je i włożyłam wygodne buty. Skorzystałam z metody wejście i...wyjście: ) Nie należę do kobiet, które będą się męczyć. Wiem, że sporo z was traktuję ten rodzaj butów jako buty codziennie, ja zawsze w szpilkach się męczyłam: ) Kocham je ogromną miłością, lubię posiadać, ale jeśli chodzi o dlugość pokazywania ich na nogach, to wytrzymuję tylko do momentu kiedy mogę je zdjąć:)
Prawda, że w szpilkach wyglądamy pięknie: )
Koncert muzyki poważnej to okazja, żeby założyć coś eleganckiego. Ja wybrałam sukienkę, bo najbardziej pasowała mi do tego miejsca.
Sukienka jest klasyczna, wycięty haft z beżową podbitką. Do tego wisior z dużą białą perłą , czarne bolerko i...dobrze czuć się jak dama. Siedzieć i pachnieć do tego w eleganckiej kiecy. Tak to lubię:)
bolerko- M.Spencer
wisior-sh
szpilki- Sergio Todzi
Bardzo lubie takie wyjascia do teatru, opery, czy na gale. To swietna okazja, zeby wlasnie ubrac sie wyjatkowo, tak jak Ty Jolu. Pieknie wygladalas, idac do opery! Czern i ta wielka biala perla cudownie podkreslily Twoja urode, figure i "nowy kolor" wlosow. Wszystko razem pieknie sie komponuje!!
OdpowiedzUsuńTlo Twojego bloga bardzo mi sie podoba, tak bardzo przypomnina mi angielskie tapety, a ze Ty mieszkasz w Londynie, to akurat to tlo to strzal w 10 !! Pieknie!!
Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze milego weekendu:-)
Chyba masz Jolu cudne szpilki...pisze chyba bo daleko uciekłaś na tym zdjeciu;-)
OdpowiedzUsuńSukienkę widziałam juz na insta... świetna!
I ta opera..ech,zazdroszczę ale pozytywnie;-)
ps.ja tez jestem kobietą wygodną, żadnych męczarni i poświęceń w butach na wysokim obcasie !!!(tylko czasami ;-p)
Nie ma się co męczyć, ale to prawda, że się świetnie prezentują te szpile :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz :-) Raz na jakiś czas to ja też jakoś się przemęczę i ubieram ładnie, chociaż nie zawsze wygodnie ;-)
OdpowiedzUsuńJolu,w szpilkach wygladasz pieknie :))) cala stylizacja bardzo odpowiednia do wydarzenia :) wygladalas cudownie i z klasa :)))odnosze wrazenie ,ze takie stylizacje sa bardzo w Twoim "klimacie ":))Buziaki Jolu .
OdpowiedzUsuńJolu wyglądałaś pięknie, w szpilkach niesamowicie, choć ja też się męczę, sukienka piękna, bolerko idealne, ale mnie najbardziej zachwyca krój sukienki w górnej partii, dekolt i wycięcie na ramiona, takie w stronę sportowego, super :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńWidzę ciekawą sukienką choć mało wyraźnie. Szpilki uwielbiam, mogę w nich chodzić i mało się w nich męczę choć, przyznaje, coraz częściej "lecę" w dół ha!ha! Obcasy u mnie coraz niższe.
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz możliwości uczestniczyć w takich wydarzeniach, jakoś tak się składa, że dawno nie byłam. Pozdrawiam serdecznie Jolu, miłego dnia...
Ach jak ja lubię ten Twój różny kursor :) :) :) . Sukienka bardzo elegancka z ta etola i koronkowymi pończochami wyglądasz niezwykle elegancko. Klasyczna dostojność. Pozdrawiam niedzielnie - Margot :)
OdpowiedzUsuńróżany * oczywiście i z tą etolą * oczywiście ;)
UsuńDo opery w szpilkach koniecznie;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz, sukienta w moim guście. Szpilki też kocham i podobnie jak ty - noszę je do czasu..., albo do końca, gdy jestem na tzw. siedzącym przyjęciu. Wtedy to nawet pod stołem można buty na chwilę zdjąć;-) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuń