Wiadomości o smoczej krwi.
Ryzykowałam bardzo, bo była to podróż za siedem gór i siedem rzek.
Do krainy gdzie można zdobyć pewien eliksir, jestem tylko kobietą, więc będę gotować pyszności i będę ważyć różności,eliksiry: ) Tak, lubię ładnie wyglądać i zmarszczki mi nie przeszkadzają w mojej walce z czasem chodzi o zupełnie co innego. To wrodzona przekora popycha mnie do eksperymentów...a może jednak uda się oszukać czas. Tak jak zrobiła to kiedyś nasza rodaczka nazywana lodową kobietą. Jedyna w historii, która mając 90 lat wyglądała na 50;) Jeszcze żadnej kobiecie nie udało się tego dokonać bez operacji plastycznych. Pisałam o niej, ale na początku moje przygody z blogowaniem, czyli 3 lata wstecz.
Nie z gotowcami o wygórowanej cenie tylko naturalnymi kosmetykami, których procent w sobie: ) jest większy niż w kremach, które mają go zawierać...
Oo jeszcze walkę musiałam stoczyć i ... to było brutalne, bo nie byłam głodna, a w mojej głowie była chęć na poprawę skóry...
Mam dla was w malutkiej buteleczce prawdziwą smoczą krew!
Ufffff
:)
Parę słów o starzeniu się, powtórzę tylko, bo wielokrotnie o tym się piszę i to już było.
Nie zatrzymamy czasu, wszystkie specyfiki nie pomogą. Jeśli chcemy wyglądać znowu młodo to wiadomo gdzie trzeba się udać, tylko po co?
Czy jest różnica w odbiorze tego co ma więcej lat , a dalej jest piękne?
Piękne jest piękne i nie ma znaczenia ile ma lat , ma natomiast znaczenie konserwacja, żeby się nie rozpadło.
Czym się konserwuje? Prostym oliwkowym kremem i olejami. Mnie oleje bardzo pomagają. Dobre gliniane maseczki i różne z naturalnych produktów, które robię sama.
Masaż twarzy o nim też pisałam kiedyś, ale opracowałam sobie sama na bazie tego co pokazywano i mnie pomaga. Niestety z masażem twarzy trzeba uważać, bo powinien być opracowany indywidualnie. Mnie 20-minutowy japoński masaż, który jest dostępny YouTube odchodził tak twarz, że wyglądałam jak ,,śmierć ,,
O moim masażu innym razem, a dzisiaj o smoczej krwi.
Nie wiem, czy słyszałyście o soku ze smoczego drzewa. Jeśli nie to zapraszam, bo dzisiejszy post jest mu poświęcony i to właśnie ten eliksir. Smocze drzewo rośnie w Ameryce Południowej jego wysokość dochodzi do 20 metrów. Występuję w miejscach wolnych od konkurencji innych roślin. W zniszczonym lesie to drzewo odradza się jako pierwsze właśnie dzięki zdolnościom regeneracyjnym swoich soków. Kora tego drzewa ma kolor szary i po nacięciu wypływa czerwona, gęsta substancja o mocno czerwonej barwie-smocza krew. Na rynku kosmetycznym jest to nowość. Jest bardzo cennym surowcem. Ma szereg właściwości regeneracyjnych i antyoksydacyjnych. Ułatwia gojenie się ran, owrzodzeń. Wykazano, że smoczą krew jest największym antyoksydantem ze wszystkich znanych. Wysuwa się przed
Zieloną herbatę, liście mięty, róży.
Jeśli ma duże właściwości regeneracyjne to oznacza, że produkt dobry w walce ze zmarszczkami. Parę lat temu francuska firma Ekia wykorzystała właściwości smoczej krwi i zastosowała ją w swoich produktach.
Znacie mój stosunek do kosmetyków więc nie kupiłam kremów tylko buteleczkę z tym sokiem. Używam już tydzień i tak jak pisałam, nie ma produktów kosmetycznych na odmładzanie są tylko na ...konserwowanie się lub poprawę jakości naszego lica, czyli zadbana skóra oznacza kamuflowanie zmarch, bo stają się mniej widoczne. Prosty manewr psychologiczny. Jeśli jest coś ładne to wysuwa się do przodu, a brzydsze krok do tyłu. Powinnam się wstydzić, żeby przebytą drogę krok do tyłu. Przecież ta nasza droga jest piękna i one też
Dobrze przestaje być idealistką i droga nie koniecznie musi być tak widoczna, niech to będzie niespodzianka: )Nie chcemy na swój wygląd zapracować tak, jak to mówiła ,, kobieta pracująca,, w 40 latku. Lepiej jest jak dają nam mniej lat, bo sama po sobie wiem, że to cieszy, a radość odmładza więc odmładzamy się naturalnie.
Moje spostrzeżenia: To prawda, że skóra się szybciej goi. Po posmarowaniu trochę się lepimy, więc może to być nietolerowane. Skóra nabiera ładniejszego kolorytu i jest gładsza. Sok wchodzi do mojej pielęgnacji na drugie miejsce. Na pierwszym dalej pozostaje olej organowy, bo na razie nic go nie przebiło.
Jolu.swietny post :) nie mialam zielonego pojecia o smoczej krwi.Otworzylas mi oczy,dzieki :) Pozdrawiam Renata
OdpowiedzUsuńReniu dziękuję i warta zainteresowania, bardzo szybko się goi rana. Ja miałam i smarowałam na drugi dzień było tak wygojone, że aż byłam zaskoczona. Problem , trochę się lepi...buziaki.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o czymś takim jak smocza krew, nigdy nie spotkałam takiego produktu, ale warto się mu przyjrzeć :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny i ciekawy blog. Pozdrawiam serdecznie 😊❤
OdpowiedzUsuńJak zredukuje zmarszczki, to daj znać:D
OdpowiedzUsuńTeż pierwszy raz widzę taki kosmetyk!
Podobno najlepsza własna krew...czyli tzw. wampirzy lifting:))
Pozdrowionka Jolu!!!
Jeśli to napiszę:) Też słyszałam o tej metodzie. Buziaki Edytko:)
UsuńNigdy nie słyszałam! Zainteresowały mnie masaże, muszę poszukać instrukcji.Podobno zimno dobrze konserwuje, a my śpimy cały rok przy otwartym oknie, staramy sie tez nie nagrzewać zbytnio mieszkania. W ogóle najlepsze kosmetyki to świeże powietrze, ruch, umiarkowanie w jedzeniu i piciu oraz pogodne usposobienie:-)
OdpowiedzUsuńsame ciekawostki dziś u Ciebie :-)
Dziękuję i właśnie tak robiła nasza Polka zwana lodową kobietą. Ona do sypialni kazała wstawiać sobie pod łóżko sztaby z lodu i nigdy nie zamykała okien a sama spała zawinięta w sarnią skórę. Stale spacerowała po 10 km, jadła tylko warzywa i to surowe i piła mleko. Pływała nawet zimą, jako młoda dziewczyna tańczyła w carskim balecie. Jej pierwszy mąż był lekarzem może to on opracował taką metodę:) Masaże są bardzo dobre, bo pomyśl to jedyne mięśnie, które mało ćwiczą do tego dodaj ziemskie przyciąganie i dlatego psuje się nam kontur twarzy, a to on decyduje czy wyglądamy młodo czy staro. Zmarszczki mimiczne dodają uroku, chyba, że jesteśmy jędzowate:) Polecam masaż kostkami lodu, stosowałam i miałam wtedy bardzo ładną cere, ale przez chore zatoki musiałam przestać. Ja mroziłam w kostkach różne napary ziołowe i robiłam masaż, rewelacja, uściski.
UsuńNigdy o czymś takim nie słyszałam:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. Myślę, że warto wypróbować. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o smoczej krwi. Zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będziesz pisała o Game of Thrones haha a tu o kosmetyku. W życiu nie słyszałam o takim czymś hahahah Super podpowiedź - ale najpierw lece w takim razie po ten olej arganowy :)))) Dzięki - kisses - Margot :)))
OdpowiedzUsuń