Odwiedzam londyńskie Charity shop
Nie są to zwykłe lumpeksy, tylko sklepiki często założone dosyć dawno, w celu zbierania funduszy na różne rodzaje pomocy. Zazwyczaj na szyldzie jest wymieniony rodzaj pomocy. Lubię te sklepy nie tylko dlatego, że kocham rzeczy vintage. Mają swój niepowtarzalny klimat. Są czyste, często z ciekawym wystrojem. To tak jakbyście cofnęli się w czasie i odwiedzali pokój babci, gdzie rzeczy są wycenione i można je kupić. Miło też wiedzieć, że przez swój zakup pomagam innym. Tu nie chodzi o to, że nie mamy wystarczających pieniędzy na zakup pożądanych przedmiotów czy rzeczy, tylko o ten nastrój, a do tego, miło jest wyszukać to co lubimy. Kolekcjonerzy książek mogą kupić bardzo ciekawe egzemplarze w niskiej cenie, stare płyty, często już nie osiągalne, zabytkowe talerze, meble. Jeśli ktoś lubi program ,,Licytacje,, to te sklepiki przypadłyby mu do gustu, bo perełki bez walki: )Tu można znaleźć wszystko. Są to darowizny przynoszone do sklepu. Często zastanawiamy się co zrobić z przedmiotem, który jest ciekawy, często wartościowy, ale przestał nas cieszyć. Zajmuje miejsce i nie wyrzucimy go, bo szkoda, a tak możemy ofiarować i wiemy, że ktoś skorzysta, a pieniądze idą na słuszną zbiórkę. Takich sklepów w Londynie jest bardzo dużo, na każdej ulicy i dzielą się na różne rodzaje.
Dzisiaj mój sklepik, który najczęściej odwiedzam. Stacja metra Wchitechapel wystarczy wysiąść na tej stacji i przejść około 15 minut w kierunku Tower, po prawej stronie spotkamy sklepik.
Co udało mi się w nim kupić parę dni temu?
Nieużywane spodnie Roberto Cavalli. Pasowałyby do naszego zadania,,dzikuski,, ale już po zadaniu.
spodnie- Roberto Cavalli
W Londynie bardzo zimno więc zrobiłam, tylko jedno zdjęcie i to bardzo szybko. W sobotę lecę na parę dni z przyjaciółką w cieplejsze miejsce. Mam przygotowane rzeczy na poniedziałkowe zadanie, ale pogoda jest nieodpowiednia i nie chcę się zaziębić. Nastawiłam publikację automatyczną dla postu wierszowego i perfumowego, sama jestem ciekawa czy się opublikują i będzie można je przeczytać.
Super odwiedzić taki sklepik. Pierwszy podobny powstał niedawno w Szczecinie i oczywiście moja córka od razu go polubiła=) W moim mieście nie ma na razie podobnego ale jak tylko powstanie to na pewno będę tam bywać. Życzę miłego wypoczynku "w ciepłych miejscach".
OdpowiedzUsuńU nas takich nie ma, a szkoda...
OdpowiedzUsuńWypoczywaj , grzej się, szukaj okazji:-)
Bardzo szkoda, że u nas nikt nie wpadł na to, by taki sklepik założyć. Przyjemnego, ciepłego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńChętnie pobuszowałabym po takich sklepikach:))
OdpowiedzUsuńWiem o tych sklepikach:))kiedyś byłam u brata w Anglii parę dni i chętnie je odwiedzałam:))niestety nie był to Londyn:)))fajne spodnie znalazłaś:))pozdrawiam serdecznie i miłego wyjazdu życzę:))))
OdpowiedzUsuńTaki sklep, to cenna inicjatywa. Może kiedyś i u nas się przyjmie.
OdpowiedzUsuńW tych spodniach wyglądasz WOW!!!!
OdpowiedzUsuń